Tychy: Kilka radiowozów ścigało czarne BMW. Policjanci musieli później wybić szyby w osaczonym aucie

2 miesięcy temu

Aleja Piłsudskiego w Tychach nie była dotąd świadkiem takich scen, jakie rozegrały się tutaj 27 sierpnia. Kilka radiowozów z Tychów i Katowic, przy włączonych sygnałach akustycznych i świetlnych, ścigało czarny samochód BMW. Gdy w końcu osaczono ścigane auto, to jego kierowca zabarykadował się we wnętrzu pojazdu.

Jak informuje nas asp. Paulina Kęsek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tychach, 27 sierpnia po godz. 12.00 oficer dyżurny odebrał kilka zgłoszeń dotyczących ciemnego samochodu BMW na ul. Towarowej, którym prawdopodobnie kierował nietrzeźwy kierowca – o czym świadczyć miał tor jazdy. Samochód ten spowodował kolizję (na uderzył w Skodę) i odjechał z miejsca zdarzenia.

We wskazany rejon wysłane zostały radiowozy policyjne. Jadąc na ul. Towarową, policjanci zauważyli poszukiwane auto na al. Piłsudskiego. Rozpoczął się pościg, w którym uczestniczyły w sumie cztery radiowozy (z tyskiej komendy i Oddziałów Prewencji Policji w Katowicach).

– Kierowca BMW nie reagował na sygnały akustyczne i świetlne policyjnych radiowozów – mówi asp. Paulina Kęsek. – Ścigany samochód udało się policjantom zablokować na al. Piłsudskiego (na wysokości numeru 67). Kierowca zamknął się w aucie. Nie słuchał poleceń policjantów, wzywających mężczyznę do opuszczenia pojazdu. W takich okolicznościach policjanci wybili pałką dwa boczne okna w BMW, otworzyli drzwi i wyciągnęli kierowcę z auta.

Okazuje się, iż za kierownicą ściganego BMW siedział 36-letni mieszkaniec Skoczowa. Badanie trzeźwości przeprowadzone alkomatem dało wynik negatywny (w organizmie 36-latka nie wykryto alkoholu). Kierowca był jednak, jak słyszymy, wyraźnie pobudzony. Założono mu kajdanki i zawieziono do szpitala na pobranie krwi, aby sprawdzić, czy nie jest pod wpływem narkotyków. Wynik nie pozostało znany.

– Aby uniknąć odpowiedzialności karnej, 36-latek w trakcie trwającej interwencji popełnił kolejne przestępstwo, obiecując mundurowym wręczenie łapówki w zamian za odstąpienie od czynności służbowych, za co grozi mu do 8 lat więzienia – dodaje asp. Kęsek.

Mężczyzna trafił do tzw. policyjnego aresztu. Zatrzymano mu prawo jazdy. Samochód został odholowany na policyjny parking.

(pp)

Idź do oryginalnego materiału