Po co spędzać lata w więzieniu? Siemoniak z mocnym apelem do Ukraińców

4 godzin temu

Minister Tomasz Siemoniak ostrzegł, iż rosyjski wywiad coraz częściej werbuje szpiegów przez internet, oferując Ukraińcom w Polsce szybkie pieniądze za działania na rzecz Kremla. W programie „Gość Wydarzeń” apelował: „Nie dajcie się nabrać. Po co spędzać lata w więzieniu?”. To reakcja na zatrzymanie w Katowicach dwojga obywateli Ukrainy podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Rosji.

Fot. Warszawa w Pigułce

Siemoniak ostrzega Ukraińców w Polsce: „Nie dajcie się nabrać. Po co spędzać lata w więzieniu?”

Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak wystąpił w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat News, gdzie odniósł się do zatrzymania dwojga obywateli Ukrainy podejrzanych o działalność szpiegowską na rzecz Rosji. Jak podkreślił, werbunek prowadzony jest głównie przez internet, a rosyjskie służby oferują szybkie pieniądze w zamian za przekazywanie informacji o polskiej infrastrukturze.

Siemoniak zaapelował bezpośrednio do Ukraińców zamieszkałych w Polsce, by nie ulegali obietnicom łatwego zarobku. – Apeluję do obywateli Ukrainy, którzy są w Polsce, żeby nie dawali się nabierać na te kilka tysięcy euro za działania na rzecz Rosji. Nasze służby są skuteczne. Po co spędzać lata w więzieniu? Po co służyć Rosji, która napadła na Ukrainę? – powiedział minister.

W ostatnich dniach służby zatrzymały w Katowicach 32-letnią kobietę i 34-letniego mężczyznę – obywateli Ukrainy, którzy od maja 2023 roku mieli realizować „wywiadowcze zlecenia” na rzecz rosyjskiego wywiadu. Według ustaleń, ich zadaniem było m.in. rozpoznawanie potencjału militarnego Polski oraz montaż urządzeń służących do monitorowania infrastruktury krytycznej, w tym obiektów wspierających logistykę Ukrainy. Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla zatrzymanych.

Siemoniak zwrócił uwagę, iż szpiegostwo coraz rzadziej wygląda jak w filmach szpiegowskich – dziś większość rekrutacji odbywa się w sieci. – To już nie jest szpiegostwo w starym stylu. Dziś rezydenci nie spotykają się w ciemnych uliczkach, tylko werbują przez komunikatory. To podnosi poprzeczkę dla naszych służb, ale też pokazuje, jak bardzo Rosja szuka nowych metod działania – wyjaśnił.

Minister podkreślił, iż zleceniodawcy często szukają ludzi z marginesu społecznego lub osób, które desperacko potrzebują pieniędzy. Polskie służby określają ich mianem „agentów jednorazowych” – wykorzystywanych tylko do jednego zadania, po czym porzucanych.

Według Siemoniaka, ostatnie przypadki działalności szpiegowskiej to element szerszego planu rosyjskich służb, które mogą przygotowywać się do aktów dywersyjnych i sabotażowych. – To sygnał ostrzegawczy dla wszystkich – również dla obywateli Ukrainy w Polsce. Każda taka kooperacja kończy się aresztem, więzieniem i zniszczonym życiem – zaznaczył minister.

Idź do oryginalnego materiału