Zbrodnia w Prusicach. Funkcjonariuszka SW przerywa milczenie. "To nieprawda, iż służba nie miała wpływu"
Zdjęcie: Zbrodnia w Prusicach. Funkcjonariuszka SW przerywa milczenie.
Nie milkną echa zbrodni, do której doszło w piątek (28 marca) w Prusicach na Dolnym Śląsku. 51-letni funkcjonariusz Służby Więziennej zastrzelił córkę, teściową i syna, a sam próbował popełnić samobójstwo. Po tragedii Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało, iż "nic nie wskazuje na to, by praca czy warunki pracy mogły wpłynąć na zachowanie mężczyzny". Innego zdania jest funkcjonariuszka SW, która przez wiele lat pracowała ze sprawcą tragedii. — Nie mamy odpowiedniej opieki psychologicznej, stres kumuluje się latami i w efekcie czasami wystarczy iskra, by doszło do tragedii — mówi "Faktowi" kobieta.