Szokująca informacja w sprawie Beaty Klimek. Ktoś widział to w dniu zaginięcia. Dlatego wezwano koparkę
Zdjęcie: W środę, 26 marca, na posesji Jana Klimka zaroiło się od służb. Na miejsce wezwano koparkę. To wszystko po szokującej informacji, którą mieli otrzymać śledczy.
Sprawa zaginięcia Beaty Klimek poruszyła całą Polskę. 47-latka zniknęła bez śladu ponad pięć miesięcy temu. Od początku podejrzewano, iż to jej mąż Jan, z którym była w trakcie rozwodu, może mieć związek z tym zniknięciem. Ten jednak zaprzecza. Niedawno, za namową dziennikarzy śledczych, zgodził się na badanie wariografem, ale zabronił upubliczniać jego wynik. Wiadomo, iż urządzenie zarejestrowało jego mocne emocje. W środę, 26 marca, na posesji Jana Klimka zaroiło się od służb. Śledczy ściągnęli na miejsce choćby koparkę. Wszystko wskazuje na to, iż szukają zwłok kobiety. Pojawiła się bowiem szokująca informacja. Podobno ktoś widział w dniu zaginięcia 47-latki usypaną z piasku górkę i łopatę przed domem męża kobiety.