Śledczy z USA po 50 latach ustalili, kto stał za śmiercią 25-latki. Pomogła w tym nowatorska metoda – genealogia genetyczna. Dzięki niej ustalono, iż sprawcą jest 84-letni Jon Miller. Mężczyzna przyznał się do postawionych zarzutów. – Wierzę, iż po tylu latach choćby jemu może to przynieść ulgę – powiedział szeryf hrabstwa Dunn Kevin Bygd. – Musiał o tym myśleć każdego dnia – dodał.
25-letnia Mary K. Schlais została znaleziona martwa na skrzyżowaniu w miasteczku Spring Brook w Wisconsin 15 lutego 1974 roku. Po 50 latach śledczy z Wisconsin wykorzystali genealogię genetyczną do rozwiązania zagadki jej śmierci – przekazał portal CNN.
Dzięki temu ustalono, iż sprawcą jest 84-letni mężczyzna z Minnesoty – Jon Miller. Został on aresztowany w czwartek.
84-latek przyznał się do postawionych mu zarzutów. w tej chwili przebywa w areszcie w hrabstwie Steele w Minnesocie i oczekuje na ekstradycję do Wisconsin.
Wykorzystano nowatorską metodę
– To ogromne zwycięstwo dla nas – powiedział szeryf hrabstwa Dunn Kevin Bygd na konferencji prasowej. Jak dodał, to pierwszy raz, gdy wykorzystaliśmy genealogię genetyczną.
– Przez dziesięciolecia detektywi z wielu organów ścigania, którzy zostali przydzieleni do sprawy zabójstwa, otrzymywali różne wskazówki oraz przeprowadzali wywiady – przekazał policjant. – Niestety, nie zidentyfikowano żadnych podejrzanych – dodał.
Dowody były ponownie badane przez lata, ale dopiero gdy szeryf rozpoczął współpracę z zespołem genealogów genetycznych w Ramapo College w New Jersey, śledczy byli w stanie zidentyfikować sprawcę.
Według amerykańskiego Departamentu Sprawiedliwości, genetyka genealogiczna może pomagać w nierozwiązanych sprawach. Łączy ona genetykę sądową i analizę DNA z konwencjonalną genealogią i historią rodziny w celu identyfikacji podejrzanych.
Rodzina poczuła ulgę
Dan Westland i Jason Stocker – dwaj śledczy, którzy pracowali nad sprawą – powiedzieli na konferencji prasowej, iż rozmawiali z rodziną Schlais. – Bliscy wyrazili wdzięczność za śledztwo – przekazali. Dodali, iż krewni poczuli ulgę.
Westland zaznaczył, iż kiedy skonfrontowali się ze sprawcą, to ten “dość spokojnie mówił o tym, co się stało”.
– Wierzę, iż po 50 latach choćby jemu może to przynieść ulgę. Musiał o tym myśleć każdego dnia – powiedział szeryf Bygd.
Wielu detektywów i byłych szeryfów, którzy pracowali nad sprawą przez lata, zmarło. Obecny szeryf podkreślił, iż jest zadowolony, mogąc przekazać, iż sprawa została rozwiązana. – Kiedy dostałem tę informację, trudno mi było opanować podekscytowanie – powiedział Bygd.