Zabójstwo 39-latki pod Poznaniem. Do sądu trafił akt oskarżenia

5 dni temu

Sprawa ma swój początek 15 czerwca 2024 roku, kiedy to policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu 39-letniej kobiety, mieszkanki Gortatowa. Zaginięcie zgłosił 60-letni mąż kobiety, Adam R. Jako ostatnia, kontakt z kobietą miała mieć jej siostra.

Rozpoczęto poszukiwania, do których zaangażowano m.in. ok. 100 funkcjonariuszy oraz wyszkolone psy, a także duże grupy poszukiwawcze tworzone przez mieszkańców okolicy i znajomych z Poznania. Kilka dni później, 19 czerwca, znaleziono ciało 39-latki, niedaleko Jeziora Kowalskiego, około 10 kilometrów od domu kobiety.

Jeszcze tego samego dnia zatrzymano męża kobiety pod zarzutem zabójstwa w zamiarze bezpośrednim. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Został wówczas tymczasowo aresztowany.

Dzięki zaangażowaniu rodziny kobiety w sprawę oraz dziennikarskiemu śledztwu ustalono, iż kobieta od ok. 1,5 roku była w nieformalnej separacji z mężem i planowała sprzedaż domu i podział majątku, by zakupić dwa mieszkania – jedno dla męża, drugie dla niej i ich dziecka. Informację tę potwierdza prokuratura, która przyznała, iż para od miesięcy żyła w nieformalnej separacji mieszkając razem i iż dochodziło między małżonkami do nieporozumień na różnym tle.

Dziennikarz Gazety Wyborczej ustalił, iż 39-latka miała mówić swojemu nowemu partnerowi, iż boi się swojego męża. Zarówno jemu, jak i innej osobie miała skarżyć się na złe samopoczucie, podejrzewając, iż Adam R. może ją podtruwać. Nie zgłosiła jednak sprawy policji – ta dowiedziała się o tym dopiero od nowego partnera kobiety po jej zaginięciu. Była to jedna z poszlak prowadząca do podejrzeń męża w sprawie.

Jak wynika z ustaleń śledczych, 15 czerwca kobieta wróciła do domu i zastała męża w kuchni. Tam miało dojść między małżonkami do sprzeczki, podczas której mężczyzna uderzył kobietę w twarz, doprowadzając do jej upadku na podłogę, a następnie zaczął ją dusić rękoma, przytrzymując nogą klatkę piersiową. Gdy 39-latka przestała dawać oznaki życia, jej ciało zabrał do garażu, gdzie włożył je do bagażnika samochodu, a następnie wywiózł w okolice jeziora, gdzie porzucił ciało żony.

Po niemal roku od zbrodni, Prokuratura Rejonowa Poznań Wilda skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw Adamowi R., któremu grozi kara od 10 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.

Idź do oryginalnego materiału