To jeszcze nie koniec sprawy Tomasza Komendy. Jego pełnomocnik zabrał głos

1 miesiąc temu
Tomasz Komenda pod koniec lutego przegrał walkę z nowotworem. Jego sprawa do dziś nie została jednak doprowadzona do końca – nie ma winnych jego niesłusznego aresztowania i skazania ws. zbrodni miłoszyckiej. Jego pełnomocnik przekazał właśnie, iż to jeszcze nie koniec i wskazał dwa możliwe scenariusze.


Tomasz Komenda został niesłusznie skazany w tzw. zbrodni miłoszyckiej. Sąd uznał go za winnego zgwałcenia 15-letniej letniej Małgorzaty w noc sylwestrową 1996/1997 Pozostawiona na mrozie nastolatka zamarzła.

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w 2003 roku. Komenda spędził w więzieniu 18 lat za czyny, których nie popełnił. W 2018 roku został uniewinniony przez Sąd Najwyższy, a za niesłusznie odbytą karę otrzymał 12 mln zł zadośćuczynienia i ponad 800 tys. zł odszkodowania.

Tomasz Komenda nie żyje i co z jego sprawą?


Tomasz Komenda zmarł 21 lutego, 47-latek przegrał walkę z nowotworem. Do dziś nie wiadomo jednak, kto stoi za jego niesłusznym aresztowaniem i skazaniem. Prokuratura Okręgowa w Łodzi próbowała znaleźć podejrzanych przez ponad sześć lat, ale pod koniec 2023 roku się poddała.

Umorzono całe postępowanie, które mogło skończyć się ewentualnym pociągnięciem do odpowiedzialności sędziów, prokuratorów, policjantów i biegłych, którzy popełnili błędy w sprawie tzw. zbrodni miłoszyckiej.

Okazuje się, iż mimo śmierci Komendy to jeszcze nie koniec tej kontrowersyjnej sprawy. – Bez względu na to, co się wydarzy, sprawiedliwości już nie doczeka. Natomiast pozostało jego rodzina, której zależy na doprowadzeniu sprawy do końca – powiedział w rozmowie z "Faktem" Paweł Matyja, pełnomocnik Tomasza Komendy.

Niesłuszne skazanie Komendy: są dwie możliwości


Jak informowaliśmy w naTemat.pl pod koniec stycznia, mecenas zaskarżył decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa.

– Najpierw pokrzywdzonemu, czyli Tomaszowi Komendzie przysługiwało zażalenie. A w momencie, gdy zmarł, osoby mu najbliższe mogą te prawa wykonywać. W tym przypadku zdecydował się wykonywać je jeden z braci – przekazał Paweł Matyja w rozmowie z tabloidem.

Mecenas podkreślił, iż są dwie możliwości: albo prokuratura przychyli się do zażalenia, uchyli postanowienie o umorzeniu i dalej zacznie zajmować się sprawą, albo przekaże ją do sądu, który zadecyduje, czy decyzja o umorzeniu była zasadna, czy nie.

– Jest to sprawa powszechnie znana, wpływająca na świadomość społeczną, co jest ważne z punktu widzenia polityki karnej. Dlatego, chociażby z tego powodu, jej gruntowne zbadanie i wyjaśnienie leży w interesie wymiaru sprawiedliwości – podkreślił mecenas Matyja.

Jego zdaniem dokładnie powinna zostać również zbadana kwestia stanu zdrowia Tomasza Komendy, a konkretnie to, czy choroba nowotworowa nie rozwijała się już w czasie, gdy przebywał w więzieniu.

Idź do oryginalnego materiału