Dziś wszystko się zmieni. Obiecuję…
Zmiana w pracy dobiegała końca. Do zamknięcia sklepu zostało dwadzieścia minut. W tych godzinach klienci rzadko zaglądali. To nie był spożywczak, gdzie w pięć minut można zrobić zakupy. Technikę trzeba wybierać z głową. Kosztuje niemałe pieniądze.
Kinga obejrzała przestronną halę sklepu z elektroniką. Pusto. choćby konsultanci schowali się w zapleczu. Tylko ochroniarz siedział przy wejściu, wgapiony w ekran laptopa. Coś jej podpowiadało, iż pewnie gra w pasjansa albo czyta wiadomości.
Ona też zmierzała w stronę zaplecza, żeby zadzwonić do męża, poprosić, żeby obrał ziemniaki. Dzięki temu zaoszczędziłaby czas na przygotowanie kolacji. Kierownictwo zabraniało używania prywatnych telefonów na sali sprzedaży. W każdej chwili mogli sprawdzić nagrania z kamer i podciągnąć ją pod karę.
W tym momencie do sklepu wszedł mężczyzna i skierował się w stronę stoisk z tabletami. Konsultantów wciąż nie było widać. Ochroniarz wyszedł ze swojej budki i stanął przy wejściu do hali, obserwując gościa. Nie wolno mu było opuszczać posterunku przy drzwiach. Kinga westchnęła i podeszła do mężczyzny.
— W czym mogę pomóc? — zapytała uprzejmym tonem.
Mężczyzna gwałtownie się odwrócił.
— Potrzebuję takiego tabletu — wskazał palcem jeden z eksponatów.
Kinga zapomniała oddychać. Jakby ujrzała ducha, choć w pewnym sensie to był duch. On. Jej zagubiona miłość. Nie mogła się pomylić. Ale jak? Skąd?
Mężczyzna nie doczekawszy się odpowiedzi, odwrócił się całym ciałem i przyjrzał jej się uważnie.
— Kinga? Nie wierzę! To naprawdę ty? — ucieszył się z niespodziewanego spotkania.
— Tak. A ty co tu robisz? Sklep za… — spojrzała na zegarek — piętnaście minut się zamyka.
— Nie zdążę kupić? — rzucił szybkim spojrzeniem na opustoszały sklep. — Szkoda.
— Obsługujemy klientów do ostatniej chwili. Mogę zaproponować ten model. Cena kilka wyższa, ale jakość lepsza — powiedziała Kinga, włączając się w tryb profesjonalnej doradczyni.
— Dobrze. Zaufam twojemu doświadczeniu — zgodził się Daniel.
Kinga schyliła się i wyjęła spod stoiska nowe, zapakowane pudełko. — Chodźmy, dokończymy formalności.
Podeszła do lady z komputerem i zaczęła wypełniać formularz sprzedaży. Palce jej drżały, wpisywała niewłaściwe dane, robiła błędy. Zdając sobie sprawę, iż on widzi jej stan, jeszcze bardziej się denerwowała.
— Przejdź do kasy, zawołam kasjerkę — Kinga gwałtownie poszła na zaplecze, żeby uciec przed jego wzrokiem.
Podeszła do grupy młodych pracowników, którzy stłoczeni przy stole dyskutowali o czymś żywo.
— Ktoś może wrócić do kasy? Klient czeka — powiedziała.
Młodzi natychmiast się rozproszyli, jeden z chłopaków poszedł do hali. Kinga spojrzała na zegarek i skierowała się do szatni. Koniec zmiany, miała prawo wyjść.
Do męża nie zadzwoniła. W ogóle o nim zapomniała. Wciąż trzęsły się jej ręce. Po co? Po co oni się znowu spotkali? Miała nadzieję, iż nigdy go więcej nie zobaczy. gwałtownie przebPrzez całą drogę do domu myślała tylko o tym, jak szczerze uśmiechnął się Tomek, gdy podała mu herbatę, i zrozumiała, iż to właśnie jego ciepło było tym, czego zawsze pragnęła.