Do bardzo niebezpiecznego incydentu w Mariampolu (gmina Stopnica, woj. świętokrzyskie) doszło w pobliżu miejscowego cmentarza około godz. 11:00. Podczas rutynowej kontroli trzeźwości policjantka wraz z partnerem chciała zatrzymać do kontroli rowerzystę, który wzbudził ich podejrzenia. Właśnie w tym momencie sytuacja wymknęła się spod kontroli.
W Mariampolu rzucił się na policjantkę w nożem i młotkiem w ręku
61-letni rowerzysta okazał się bardzo agresywny. Podczas kontroli sięgnął po młotek i nóż. Uzbrojony w te narzędzia zaatakował policjantkę. Ta sięgnęła po broń i oddała strzał ostrzegawczy. Wtedy mężczyzna zaczął uciekać.
Chwilę później doszło jednak do kolejnego zwrotu akcji. Kiedy policjanci ruszyli w pościg za agresorem, ten odwrócił się i ponownie ruszył w ich stronę. W tym momencie drugi z policjantów sięgnął po broń i postrzelił 61-latka w udo.
– Partner z patrolu oddał strzał w kierunku mężczyzny w celu obezwładnienia go. Napastnik został trafiony w udo, a następnie policjanci udzielili mu niezbędnej pierwszej pomocy – przekazał w rozmowie z TVN24 Artur Majchrzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.
Następnie napastnikowi odebrano mu nóż i młotek, a także wezwano pogotowie, aby opatrzeć ranę postrzałową. Mężczyzna w asyście policji został przewieziony do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Podczas akcji w rękę została ranna policjantka. Ją również opatrzyli lekarze. Na miejscu działania prowadziła prokuratura.
Saperzy w toi-toiu na cmentarzu w Gdańsku. Wszystko przez granat F-1
Piątek 1 listopada nie był spokojnym dniem także na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku. Tam funkcjonariusze ok. godziny 7:00 rano zostali poinformowani, iż w jednej z przenośnych toalet znajduje się przedmiot, który przypomina granat. Na miejsce od razu skierowano kontrterrorystów i saperów, o czym informowaliśmy na łamach naTemat.
Podczas interwencji okazało się, iż w toalecie typu toi-toi znajduje się popularna "cytrynka", czyli granat F-1 popularny w armiach byłego bloku wschodniego. Charakteryzował się on bardzo szerokim polem rażenia. W związku z tym konieczne było zamknięcie głównego wejścia na cmentarz i zabezpieczenie najbliższej okolicy.
Po wyjęciu z toalety, radziecki granat przewieziono na poligon w Strzepczu, gdzie zajęto się jego neutralizacją. Na miejscu pojawił się już prokurator. Śledczy zabezpieczyli też nagrania z monitoringu, które mogą pomóc w ustaleniu, kto podrzucił granat.