Skąd przyleciał wybuchowy dron i kiedy?

slowopodlasia.pl 2 godzin temu
W nocy z 19 na 20 sierpnia policjanci z Łukowa zostali powiadomieni o wybuchu na polu kukurydzy w Osinach. Eksplozja była tak silna, iż w pobliskich domach wypadały szyby. Zdarzenie w Osinach stało się sprawą wagi państwowej. Po dwóch dniach pracy służb na miejscu wciąż pozostają pytania, co wybuchło na polu kukurydzy, bojowy dron z Rosji czy wabik? Nie ma też wciąż pewności, skąd przyleciał wybuchowy obiekt, oraz o której doszło do eksplozji.Przez dwa dni w terenie pracowały służby wojskowe, policja, straż pożarna, służby wojewody i prokuratura. Już 20 sierpnia prokurator okręgowy z Lublina informował. - Wstępnie możemy wykluczyć opcję cywilną. Również możemy wykluczyć, iż był to dron przemytniczy. Istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, iż to obiekt wojskowy – przekazywał prokurator Grzegorz Trusiewicz. Prokurator poinformował, iż czynności prowadzone są w kierunku art. 163 kk czyli sprowadzenie zdarzenia powszechnie niebezpiecznego pod wpływem materiałów wybuchowych.W miejscu eksplozji zabezpieczony został silnik obiektu, ale i wiele innych jego elementów. – Zabezpieczono ślady głównie poszycia i drobnych elementów tworzyw sztucznych, fragmenty metalu, tworzyw sztucznych, różne przedmioty w postaci silnika z uszkodzonym śmigłem, poprzez elementy metalu, elementy urządzeń zasilających, fragmenty poszycia. Zabezpieczono również kilkadziesiąt metalowych kulek. Pobrano ponadto próbki kontrolne gleby celem przeprowadzenia dalszych badań – informowała 21 sierpnia w komunikacie prasowym Agnieszka Kępka, rzecznik PO w Lublinie. Tego również dnia kolejne informacje w sprawie wybuchu w Osinach przekazywał prokurator Trusiewicz. - Jest wysokie prawdopodobieństwo, iż dron nadleciał z kierunku Białorusi. Przesłuchaliśmy czterech świadków, którzy widzieli i słyszeli lecący obiekt. W zestawieniu z nagraniami, którymi dysponujemy wszystko wskazuje na to, iż on nadleciał z terenu Białorusi – poinformował prokurator. W sprawie kierunku, z jakiego nadleciał dron w tym tygodniu wypowiedział się natomiast dla mediów wiceszef MSZ, Władysław Teofil Bartoszewski. Udzielając wywiadu TV Republika stwierdził: – Na razie nie ma wersji oficjalnej. Natomiast z tego, co ja słyszę, to nie jest wersja oficjalna, czekamy na raport — on wleciał z terenu Ukrainy, co jest o tyle interesujące, iż Ukraińcy są najlepiej przygotowanymi ze wszystkich państw do walki z dronami, bo mają z tym do czynienia codziennie — mówił wiceminister MSZ i dodawał: — My uważamy, iż to był dron rosyjski, który przeleciał przez terytorium Ukrainy.W sprawie drona MSZ, zgodnie z zapowiedzią wystosował już zresztą notę protestacyjną do strony rosyjskiej. „W dokumencie wskazano, iż incydent – eksplozja bezzałogowego statku powietrznego - stanowi naruszenie przez Federację Rosyjską jej zobowiązań dotyczących poszanowania suwerenności Polski wynikających, m. in. z: Traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Federacją Rosyjską o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy oraz Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym. Ministerstwo uznaje wydarzenie za kolejną, świadomą prowokację, która wpisuje się we wzorzec działań hybrydowych podejmowanych przez Federację Rosyjską zarówno wobec Polski (…) MSZ domaga się od strony rosyjskiej niezwłocznego przedstawienia wyjaśnień dotyczących incydentu, w szczególności okoliczności i przyczyn pojawienia się bezzałogowego statku powietrznego na terytorium Polski (…). Wzywamy do natychmiastowego zaprzestania wszelkich wrogich i prowokacyjnych działań wobec Polski i przypominamy, iż odpowiedzialność za konsekwencje podobnych incydentów spoczywa w całości na stronie rosyjskiej.”Innym wątkiem, który wciąż budzi kontrowersje, jest czas wystąpienia eksplozji. Policja w dniu jej ujawnienia informowała, iż sygnał od mieszkańców wpłynął do służb około 2.00 w nocy 20 sierpnia. Jednak od początku rozbiegało się to z relacjami mieszkańców, którzy umiejscawiając zdarzenie w czasie, mówili o okolicach północy i o tym, iż wówczas były kierowane pierwsze monity do służb. O to również pytani są dziś szefowie MSWiA. Wiceminister Czesław Mroczek w wywiadzie dla RMF FM mówi, ze do niego informacje o eksplozji dotarły około 6.00 rano, ale służby pracowały tam już od kilku godzin. Utrzymuje, iż policja otrzymała informacje ok. godz. 2.00. - Policjanci musieli dojechać na miejsce, sprawdzić. W wyniku tych sprawdzeń policja powiadomiła wszystkie inne służby państwa, ABW, przede wszystkim wojsko, podjęto działania w tej sprawie w szczególności dotyczące bezpieczeństwa mieszkańców - relacjonował w rozmowie z RMF FM wiceminister. Natomiast minister MSWiA Marcin Kierwiński pytany o nieścisłości w kwestii godziny poinformowania służb, 26 sierpnia w TVN24 mówił: - Reakcja wszystkich służb w tym przypadku była jak najbardziej prawidłowa – ocenił. Natomiast kwestię badania przez prokuraturę wątku informowania służb o zdarzeniu , stwierdził iż to bardzo dobrze. – Każda służba państwowa podlega ocenie – stwierdził minister Kierwiński. Otwarte Zawody Spławikowe dla dzieci i młodzieży w ŁosicachTrwa budowa drogi za niemal 100 mln złUratowali zabytkowy tabor kolejowy. Tworzą muzeum kolejnictwa [GALERIA ZDJĘĆ]
Idź do oryginalnego materiału