Premier Serbii Miloš Vučević podał się dzisiaj do dymisji w związku z przetaczającymi się przez kraj protestami.
Premier Serbii Miloš Vučević poinformował dzisiaj (28 stycznia), iż podaje się do dymisji. Jest to efekt ogromnych protestów, które w ostatnim czasie mają miejsce w kraju. Protestującymi są głównie studenci, którzy zarzucają rządowi korupcję.
Wczoraj do protestujących dołączyli również rolnicy. Demonstranci zablokowali jedno z głównych skrzyżowań w Belgradzie wzywając premiera do ustąpienia.
Protesty mają związek z incydentem, który miał miejsce 1 listopada ub.r. w mieście Nowy Sad. Doszło wtedy do zawalanie się dachu stacji kolejowej w wyniku czego życie straciło 15 osób. Premier Vučević był burmistrzem miasta, gdy rozpoczynano remont stacji kolejowej.
Na dzisiejszej konferencji prasowej Vučević nie przyznał się do zaniedbań i stwierdził, iż antyrządowe protesty są podsycane przez opozycję i zagraniczne siły. Jak stwierdził podjął decyzję o podaniu się do dymisji po tym, jak wczoraj grupa protestujących studentów została zaatakowana w Nowym Sadzie.
W związku z atakiem jedna kobieta został poważnie poszkodowana, ale wyszła już ze szpitala na własne żądanie. Do ataku miało dojść w momencie, gdy studenci przyklejali antyrządowe naklejki i malowali graffiti na biurze rządzącej Serbskiej Partii Postępowej.
– Zdecydowałem się na ten krok (dymisję – red.), by złagodzić napięcia – stwierdził ustępujący premier. „Oczekuję, iż sprawcy ataku zostaną aresztowani”, dodał.
Miloš Vučević stał na czele rządzącej krajem Serbskiej Partii Postępowej od 2023 r. Na stanowisku premiera pozostanie do czasu uformowania się nowego rządu. Nie wiadomo jeszcze czy uda się to osiągnąć w toku negocjacji między partiami czy konieczne będą przedterminowe wybory. Decyzja o rozwiązaniu sytuacji ma zapaść w ciągu 30 dni.