Legieć: O Ukraińcu, który (podobno) wysadził gazociąg Nord Stream.

goniec.net 4 dni temu

Do Ukraińców mam stosunek ambiwalentny z uwagi na ich rażącą niewdzięczność i roszczeniowość. Jednak to co zrobił Wołodymyr Z. – budzi moje uznanie. Zakończył eldorado dla Niemiec i całej zachodniej Europy. Dał im bolesnego ,,prztyczka w nos”. Brawo! Jednak nad tą sprawą unosi się ciągle niewyjaśnione pytanie: Czy to Ukraińcy, a może choćby rząd Ukrainy zlecił ten atak? A może ataki na Nord Stream to operacja pod fałszywą flagą, która ma na celu skierowanie podejrzeń na Ukrainę? Te wątpliwości pojawiły się w niemieckiej organizacji pozarządowej z siedzibą w Berlinie o nazwie Transparency Deutschland e.V. Krótko o niej: jest to organizacja pożytku publicznego i niezależna politycznie. Jej podstawowymi zasadami są uczciwość, odpowiedzialność, przejrzystość i udział społeczeństwa obywatelskiego. Celem organizacji jest zwiększenie świadomości społecznej na temat szkodliwych skutków korupcji oraz wzmocnienie systemów uczciwości. Komentuje ona ten incydent w ten sposób: „eksperci ds. bezpieczeństwa podkreślają, iż rosyjski atak nie byłby możliwy bez zależności Niemiec od dostaw gazu”. Pojawia się tam choćby uzasadnienie tej „diagnozy”, mianowicie: „bez niemieckiej żądzy rzekomo taniego gazu z Rosji jej atak na Ukraine byłby niemożliwy”.

Medium zapytuje: „Jaką rolę odegrała budowa gazociągu Nord Stream 2 na Morzu Bałtyckim w przygotowaniach Rosji do wojny? Dlaczego czołowi niemieccy politycy, tacy jak Angela Merkel, Frank-Walter Steinmeier czy Manuela Schwesig, nie posłuchali ostrzegawczych głosów krytyków?” Odpowiedź na to pytanie jest oczywista: nie posłuchali – bo pochodzily z Polski, w której jeszcze w czasie sabotażu rządził PiS. „Sueddeutsche Zeitung”, komentuje ówczesne reakcje na wysadzenie gazociągu przed trzema laty w ten sposób: „Ukraina żyła w ciągłym strachu przed rosyjskim pełnoskalowym atakiem, finansowanym właśnie dzięki tego typu umowom energetycznym między (przywódcą Rosji Władimirem) Putinem a Zachodem”. Podczas gdy Szwecja i Dania, zamknęły śledztwo (w sprawie uszkodzenia rurociągów) – to, jak podaje „Sueddeutsche Zeitung” : niemieccy śledczy wydali sześć europejskich nakazów aresztowania w sprawie ataków na Nord Stream. A przecież – mówi „SZ” „Nord Stream i tak nikomu się nie podobał, Rosja zakręciła kurek z gazem w ramach demonstracji siły, a (w akcie sabotażu) nikt nie ucierpiał, więc nikt by się nie zdziwił, gdyby Niemcy też zamknęli śledztwo”. W sprawie ówczesnej reakcji Polski na ten sabotaż – niemieckie media piszą o zarzutach tamtejszych śledczych wobec polskich organów. Nasze służby na prośby i pytania zza Odry – miały „odpowiadać opieszale i wymijająco”. Strona niemiecka oskarżala Warszawę o sprowadzanie śledztwa na fałszywe tory.

A jak teraz zachowa się Tusk? Wiadomo. Jak każdy wasal musi słuchać Pana. Niemiec każe, sługa musi. Jak Niemiec „każe” – można poznać już z tresci i tytułów niemieckiej prasy, np: „śledczy świętują sukces”, „Jak poinformował prokurator generalny w nocy ze środy na czwartek we włoskiej prowincji Rimini zatrzymano obywatela Ukrainy Serhii K. Jest to pierwsze aresztowanie podejrzanego w związku z jednym z największych aktów sabotażu w Europie”, „Aresztowany jest prawdopodobnie kluczową postacią”, „Aresztowanie może dostarczyć decydujących wskazówek”, „Atak na rurociągi Nord Stream. Ukraińcy aresztowani pod zarzutem sabotażu ( wszystko z „Tagesschau”). Ukraińcy – sprawcami, pewność prawie absolutna! Ale – niemiecka stacja radiowa NDR.de wprowadza – małe, ale jednak – wątpliwości. Także już w rok wczesniej gazeta codzienna „Welt” w programie z 16 sierpnia 2024 w artykule Dirka Banse „Niespójności i otwarte pytania w sprawie sabotażystów Nord Stream” („Ungereimtheiten und offene Fragen im Fall der Nord-Stream-Saboteure)” – nie była taka pewna co do sprawców tego sabotażu: Pisano tak: „niemieccy agenci wywiadu wyrażają poważne wątpliwości co do tego, iż niewielka grupa nurków z jachtu żaglowego „Andromeda” miała umieścić ładunki wybuchowe na głębokości ponad 80 metrów. Ślady pozostawione przez grupę są tak wyraźne, iż mogły zostać umieszczone celowo . i dalej: „Uważają Państwo za możliwe, iż rosyjskie służby specjalne chciały skierować śledczych na żaglówkę” . Czy to oznacza, iż sprawa została rozwiązana? W żadnym wypadku. przez cały czas istnieje zbyt wiele nieścisłości i otwartych pytań. Mimo tego – w sierpniu ubiegłego roku ukazała się informacja w „Die Zeit“, „Sueddeutsche Zeitung“ i „Tagesschau.de“ o nakazie aresztowania Ukraińca, podejrzanego o sabotaż.

Ze pytania i watpliwości przez cały czas istnieją w ostatnich dniach – potwierdzają aktualne wypowiedzi niemieckich mediów. Rozgłośnia radiowa NDR.de z 30.09. bieżącego roku ogłosiła: „Otwarte pytanie i dużo wątpliwości: nurkowie rzekomo podłożyli ładunki wybuchowe” – „rzekomo” ! ( Nord-Stream-Sabotage: Offene Fragen und viele Zweifel” (NDR.de, 30.09.25). Gazeta codzienna z Brandenburgii „Nordkurier” z 01.10. 25 podpiera niejako tą „rzekomość” panującej narracji. Czytamy: „Amerykańskie okręty wojenne na miejscu zdarzenia? Wątpliwości co do ukraińskich sprawców zamachu na Nord Stream” („US-Kriegsschiffe am Tatort? Zweifel an ukrainischen Nord-Stream-Attentätern“).

Jak widać winowajcami są – w zależności od interesów – raz Amerykanie, raz Rosjanie, raz Ukraińcy, a innym razem jeszcze inni. Pozostaje kwestią sporną, czy wyniki śledztwa będą wystarczające, aby schwytać prawdziwych sprawców i postawić ich przed sądem.

Dla nas Polaków ciekawą sprawą jest, jak zachowa się wobec wystosowanego przez Niemcy nakazu aresztowania Władymira Z., polski sąd? Jak informuje rozgłośnia RMF FM., Władymir Z. przebywa w Polsce z żoną i dziećmi od trzech lat. W Pruszkowie (tam też nastąpiło jego aresztowanie przez lokalną policję) prowadzi firmę budowlaną. Jego kłopoty rozpoczęły się, kiedy postanowił, iż chce zakupić w Polsce nieruchomość.

Jak opisuje RMF FM, jako obcokrajowiec, gdy chce dokonać takiego zakupu, musi on przejść specjalne procedury sprawdzające. Tym samym jego dane trafiły do zajmującej się tą kwestią komórki w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. To tam odkryto, iż mężczyzna jest ścigany ENA i powiadomili policję.

Ukrainiec Wołodymyr Z., który podejrzewany jest przez niemiecki wymiar sprawiedliwości o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, sam uruchomił systemy państwa, które doprowadziły do jego późniejszego zatrzymania — dowiedziało się RMF FM. Podejrzany został już przesłuchany przez prokuraturę. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. O jego ekstradycji zdecyduje polski sąd.

Stanowisko obrony Władymira Z. jest następujące: Adwokat mecenas Paprocki zapowiedział bardzo aktywne działania w obronie swojego klienta. “O godz. 13 (w poniedziałek, 30 września-przyp.autorki) rozpoczynają się czynności procesowe w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, po których będę mógł wypowiedzieć się więcej, bo wtedy będę wiedział, jakie zarzuty stawiane są mojemu klientowi oraz jakie będą w tej sprawie najbliższe działania” – powiedział mecenas. Obrońca przedstawił argumenty przemawiające za swoim klientem w kontekście wojny w Ukrainie. Brzmią one tak: “Jaki by obywatel Ukrainy w tych działaniach nie uczestniczył, mając na uwadze wojnę w Ukrainie oraz to, iż właścicielem tej infrastruktury jest spółka rosyjska, która wprost finansuje wojnę w Ukrainie, trudno uważać, aby te działania mogły być uznawane za przestępstwo” – zaznaczył Paprocki

Zdaniem obrońcy Władymira Z. – nie ma podstaw, by wydawać go niemieckiemu wymiarowi sprawiedliwości !

Na ekstradycję do Niemiec czeka też inny zatrzymany w sierpniu koło Rimini Serhij K., który według niemieckiej prokuratury miał być koordynatorem i uczestnikiem wysadzenia gazociągów Nord Stream, jak podaje portal „Euronews”. O nim pisze „Der Spiegel” iż ma związki ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). i że 10 lat temu K. pracował dla SBU, a w tej chwili jest aktywnym członkiem stowarzyszenia rezerwistów. 49-letni Ukrainiec twierdzi, iż nie miał nic wspólnego z atakiem i w czasie gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.

To wszystko jest „delikatną sprawą”, bo może wystawić na próbę stosunki między Niemcami i Ukrainą. Dotąd Niemcy były uważane za jednego najbardziej zdecydowanych stronników Ukrainy (ale nie od początku! ) w wojnie z Rosją.. A atakiem na niemiecko-rosyjski projekt – została też uderzona gospodarka Republiki Federalnej Niemiec, zniszczno ich mienie ! A więc i drużba rosyjsko-niemiecka ucierpiała. I jeszcze jedno źródło rozbieżności interesów, ocen i opinii. Jak informuje ”Onet” z 20 lipca br.: „Niemieccy śledczy oskarżają Polaków o utrudnianie śledztwa”, gdyż „polskie śledztwo nie potwierdziło ukraińskiego tropu”, czyli niemieckiego stanowiska. (za „Rzeczpospolita”, 26.05.23) i : „Polskie śledztwo nie potwierdza rewelacji z Niemiec o udziale w sabotażu załogi jachtu „Andromeda” i firmy należącej do Ukraińców”.

Ps. Wiadomość z 01.10. 2025: Sąd zadecydował! Polska aresztowała podejrzanego o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Ukrainiec ma zostać wydany Niemcom !

Idź do oryginalnego materiału