Fentanyl zabija młodych ludzi. Na naszych ulicach widać już „zombie”

3 dni temu

Kilka lat temu to dopalacze – sprzedawane jako „produkt kolekcjonerski” – zabijały. Dzisiaj te substancje psychoaktywne przestały na taką skalę uśmiercać, ale teraz w Polsce pojawił się fentanyl. Jest dostępny w aptekach, na legalną receptę. Trafia też do Polski nielegalnie z zagranicy.

Fentanyl, który od roku zbiera śmiertelne żniwo w USA, to najsilniejszy lek przeciwbólowy, podawany przez anestezjologów w miejscach ze szczególnymi wymogami. I w hospicjach.

W Polsce ten syntetyczny opioid na czarnym rynku narkotyków pojawił się już ponad dziesięć lat temu. Ale dopiero teraz zrobiło się o nim głośno. Pojawiają się zdjęcia „dzielnic zombie”, m.in. z Poznania, gdzie na ulicy snują się mężczyźni odurzeni fentanylem. Natomiast w małym Żurominie na Mazowszu po przedawkowaniu fentanylu tylko w tym roku zmarło kilka młodych osób. We wtorek policja zatrzymała tam dilera, który od lat handlował tą śmiertelnie groźną substancją.

– A trzy dni temu w Kielcach zatrzymano 16-latka za kradzież w sklepie. I okazało się, iż plecaku ma blistry z fentanylem, w postaci tabletek, pocięte „na działki” w woreczkach strunowych – mówi podkomisarz Dariusz Świątczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

– Twierdził, iż fentanyl jest od ojca, ale sprawdziliśmy, tak nie było. To pokazuje, iż jest dostęp do tej substancji, ale nie ma śladu, skąd pochodzi. Nasi kryminalni na naszym czarnym rynku takiego środka nie zabezpieczyli. Nie mieliśmy też przypadków na Opolszczyźnie, żeby ktoś pod wpływem fentanylu czy innych substancji opioidowych trafił do szpitala – mówi.

Przez internet można kupić nie tylko fentanyl

Opolscy terapeuci podkreślają, iż choć fentanyl nie pozostało zbyt rozpowszechniony, trzeba dmuchać na zimne.

– Wiedza, którą mam, pochodzi od moich pacjentów – mówi Paweł Andrzejuk, opolski terapeuta. – Fentanyl biorą osoby, które są już w fazie chronicznej uzależnienia. Kiedy tracą kontrolę nad sobą i zrobią wszystko, żeby wziąć cokolwiek, a mają dostęp akurat do tej substancji.

Jak dotąd, na rynku polskich narkotyków dominują marihuana, amfetamina, mefedron i ekstazy.

– Informacji na temat zagrożeń związanych z fentanylem jest na tyle dużo, iż to też niektórych może hamować. Ale jestem przekonany, iż nie można tego bagatelizować. Leki w ogóle są problemem, jest coraz więcej młodych ludzi wyszukujących właśnie takie specyfiki, które można kupić na receptę – dodaje Paweł Andrzejuk.

Jak się okazuje, taki młody człowiek potrafi załatwić sobie receptę na leki z kodeiną. A choćby zdobywa dostęp do recepty na morfinę.

– Do tego zażywa ją z przeświadczeniem, iż skoro morfina stosowana jest w szpitalach, to cóż może mu ona zaszkodzić – mówi terapeuta.

„Musi być kara więzienia”

Narkotyki, w tym fentanyl, kupuje się m.in. za kryptowaluty, a przez internet można wszystko. Potem już tylko przychodzi przesyłka, prosto pod drzwi, nie zostawiając śladu.

Ale jak dotąd fentanyl na czarny rynek trafia głównie legalnie, poprzez recepty od lekarzy. Kto jednak wystawia te recepty na środek stukrotnie silniejszy od morfiny?

– Wszystkie narkotyki są dostępne na receptę i bardzo łatwo zdobywa się receptę w internecie. Są portale, które się tym zajmują – mówi Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej i farmaceuta z Kluczborka.

– Są też tacy, co mieszają je z innymi lekami, substancjami, dopalaczami, tworząc środki odurzające, które są łatwo dostępne. Wystarczy wejść na portale, które się tym zajmują – wskazuje.

Co trzeba zrobić, żeby ukrócić nielegalny obrót fentanylem i innymi opioidami?

– W mojej ocenie, przede wszystkim trzeba wprowadzić karę pozbawienia wolności, bo inne kary nie zadziałają. Tak poradzono sobie w jakiejś części z dopalaczami, czy wywozem leków za granicę. Inaczej tego procederu się nie zatrzyma, a będzie wręcz narastał. Ktoś, kto to robi i zarabia na tym, musi mieć świadomość, iż poniesie karę. o ile będzie mu groziła najwyżej kara cofnięcia wykonywania zawodu na kilka lat, jeszcze potem złagodzona, to trudno się spodziewać, iż to go powstrzyma. Za duża pokusa dla ludzi zajmujących się tym procederem – uważa Marek Tomków.

Fentalnyl i „miasta zombie”

Czarny rynek narkotyków oraz innych środków odurzających w Polsce rośnie, bo rośnie na nie popyt. Zwłaszcza wśród młodych.

– Nasi kryminalni zabezpieczają dużo narkotyków. Tylko w tym roku rozbiliśmy na Opolszczyźnie dwa laboratoria metaamfetaminy. Jak się okazało, w jednym i drugim wyprodukowano po kilka kilogramów narkotyków – mówi podkomisarz Świątczak.

Fentanyl w ostatnim czasie zabezpieczyła policja w Poznaniu. Zatrzymano tam lekarkę, która jak receptomat hurtowo wystawiała recepty na opioidy, w tym właśnie fentanyl.

Bywa i tak, iż ludzie przyjmujący fentanyl w odpowiednich dawkach i z uzasadnionych powodów medycznych chodzą po lekarzach i wyłudzają recepty na ten lek w ilościach większych, niż potrzebują. „Nadwyżki” sprzedają na czarnym rynku. Inne źródło to fałszowanie recept oraz włamania do aptek i magazynów leków.

Policja przestrzega, iż teraz bardzo dużo się o fentanylu mówi, więc podczas wakacji u niektórych młodych ludzi może pojawić się pokusa, żeby spróbować, jak to działa. Wówczas usłyszymy o przypadku śmierci nie dotyczącym chronicznie uzależnionego narkomana.

– Ktoś może chcieć zabłysnąć wśród rówieśników, iż będzie coś miał, o czym aktualnie głośno w mediach. Rodzice mogą sprawdzać w komputerach i komórkach swoich dzieci, chociażby w historii wyszukiwania, czy nie ma tam czegoś dotyczącego fentanylu. Albo filmików o „miastach zombie”. Trzeba przekazywać nastolatkom, iż samo dotarcie do fentanylu nie jest żadnym sukcesem. Bo ten silnie działający lek przeciwbólowy zabija – stwierdza Dariusz Świątczak.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.

Idź do oryginalnego materiału