Dramatyczna akcja w Warszawie: W niedzielę 29 grudnia kilkanaście minut przed godzina siódmą rano po jezdni na skrzyżowaniu ulic Swojskiej i Janowieckiej na Targówku Fabrycznym szło dwóch mężczyzn. Jak przekazuje Warszawska Straż Miejska, której patrol akurat w tym czasie znalazł się w okolicy, jeden z nich miał ciężko opierać się na ramieniu swojego towarzysza.
REKLAMA
Straż Miejska pomogła rannemu mężczyźnie: Gdy funkcjonariusze, którzy patrolowali rejon, podeszli do mężczyzn, "zauważyli, iż podpierający się jest ciężko ranny". "Poszkodowany miał poważnie uszkodzoną czaszkę. Obficie krwawił. Strażnikom zdążył jedynie odpowiedzieć, jak ma na imię i osunął się na ziemię" - czytamy w komunikacie Straży Miejskiej. Mundurowi natychmiast rozpoczęli udzielanie pierwszej pomocy i wezwali pogotowie.
Zobacz wideo Sekundy od tragedii. Auto pędziło wprost na dziecko
Strażnik znalazł rozbity samochód: gwałtownie wyjaśniło się, skąd wzięły się obrażenia mężczyzny. Jak przekazuje Straż Miejska, przejeżdżająca w pobliżu kobieta zatrzymała się, by poinformować strażników, iż "około stu metrów dalej, na poboczu stoi rozbity samochód". Jeden z funkcjonariuszy udał się we wskazane miejsce, by sprawdzić, czy w środku nie ma większej liczby poszkodowanych. "Pojazd stał wbity w przydrożny słup, jednak nikogo wewnątrz nie było. W środku widać było efekty potężnego uderzenia, porozrzucane przedmioty i krew" - poinformowała Straż Miejska. Sprawą zajmuje się teraz zawiadomiona przez strażników policja.
Czytaj także: Nowe informacje o pożarze, w którym zginęli strażacy. Jest przełom? "Zabezpieczono 3 tony"Źródło: Straż Miejska Warszawa