Wpisanie kodu PIN w odwróconej kolejności, aby wezwać policję podczas napadu przy bankomacie – to jedna z najpopularniejszych rzekomych „sztuczek” związanych z bankowością. Historia ta regularnie powraca w mediach społecznościowych i jest przekazywana dalej jako praktyczna porada bezpieczeństwa. Czy to rzeczywiście działa?

Fot. Warszawa w Pigułce
Szczególnie podatnym gruntem dla tej miejskiej legendy okazała się Francja. Ponad 100 tysięcy Francuzów udostępniło na Facebooku post, w którym autor zaleca wpisanie kodu PIN od tyłu w sytuacji zagrożenia przy bankomacie. Według autora, odwrócony kod miałby stanowić ukryte hasło alarmowe, które blokuje kartę i automatycznie wzywa policję na miejsce.
Francuskie media i organy ścigania wielokrotnie próbowały zdementować tę informację. Dziennik „La Monde” już w 2018 roku opisywał ten mit jako niezrozumiałą osobliwość, a w 2019 roku oddział policji w Dunkierce oficjalnie przestrzegał przed stosowaniem tej nieskutecznej „sztuczki” – najwyraźniej bez większego sukcesu.
Jak to zwykle bywa z miejskimi legendami, mit o odwróconym PIN-ie ewoluował i doczekał się kilku wariantów:
- Według jednej wersji, wpisanie odwróconego kodu pozwala na wypłatę pieniędzy, ale blokuje je w szczelinie dyspensera,
- Inna teoria zakłada, iż bankomat wydaje gotówkę normalnie, ale jednocześnie wysyła do banku powiadomienie o sytuacji alarmowej,
- W jeszcze innej wersji bankomat miałby wypłacić tylko część żądanej kwoty, a resztę zatrzymać.
Jak jest naprawdę?
Rzeczywistość jest mniej spektakularna – funkcja odwróconego PIN-u nie istnieje w żadnym z używanych w tej chwili systemów bankomatowych. Próba wpisania kodu w odwróconej kolejności będzie po prostu traktowana jako błędne wprowadzenie PIN-u. Po kilku nieudanych próbach karta zwykle zostaje zablokowana – co może wyjaśniać, dlaczego niektórzy wierzą, iż sztuczka działa.
W legendzie jest jednak ziarno prawdy. Co ciekawe, idea „odwróconego PIN-u” jako sygnału alarmowego nie jest całkowicie oderwana od rzeczywistości. W 1994 roku amerykański wynalazca Joseph Zingher opatentował system o nazwie „SafetyPIN”, który działał dokładnie w ten sposób. System miał pozwalać użytkownikom bankomatu na dyskretne wezwanie pomocy poprzez wpisanie kodu w odwróconej kolejności.
Zingher przez lata lobbował za wprowadzeniem swojego rozwiązania, jednak napotkał opór ze strony banków, które argumentowały, iż system byłby zbyt kosztowny w implementacji, a w sytuacji zagrożenia użytkownicy mogliby mieć problem z szybkim przypomnieniem sobie odwróconej wersji swojego PIN-u. Ostatecznie pomysł nie został wdrożony na szeroką skalę.
Rzeczywiste środki bezpieczeństwa
Zamiast polegać na nieistniejących funkcjach, warto stosować sprawdzone zasady bezpieczeństwa podczas korzystania z bankomatów:
- Wybieraj bankomaty w dobrze oświetlonych, ruchliwych miejscach
- Zasłaniaj klawiaturę podczas wpisywania PIN-u
- Zachowaj czujność i zwracaj uwagę na otoczenie
- W przypadku podejrzanego zachowania innych osób, zrezygnuj z transakcji i odejdź
- Korzystaj z aplikacji mobilnych, które pozwalają na wypłaty bez karty
W erze płatności mobilnych i systemów takich jak BLIK, gotówka i bankomaty tracą na znaczeniu, jednak wciąż pozostają istotnym elementem systemu finansowego – a wraz z nimi krążą miejskie legendy, które mimo regularnych dementi, niezmiennie znajdują nowych wierzących.