Za naszą wschodnią granicą trwa pełnoskalowa wojna w Ukrainie, a na Białorusi wojna hybrydowa. Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski mówi, iż administracja rządowa w terenie musi być przygotowana na takie incydenty jak drony wlatujące w polską przestrzeń powietrzną.
– To normalne, iż te sytuacje mogą budzić strach, zwłaszcza gdy mają miejsce blisko zabudowań – dodaje wojewoda lubelski. – Natomiast pokazują też sprawność działania polskich służb. To nie jest kwestia tego, iż obiekt wleciał, gdzieś spadł i nie został znaleziony albo dopiero po paru miesiącach, ktoś o tym dopiero powiedział. Przypominam, iż w przypadku naszych służb informacja zostaje przekazana do mediów bezpośrednio po zdarzeniu. Nikt niczego nie ukrywa.
CZYTAJ: Szczątki drona w polu kukurydzy. Sprawę bada prokuratura
W niedzielę (07.09) w Polatyczach, 300 metrów od granicy z Białorusią, straż graniczna znalazła rozbitego drona. Według wstępnych ustaleń obiekt nie był uzbrojony. W sobotę (06.09) rozbitą maszynę znaleziono w okolicach Tomaszowa Lubelskiego, a kilka tygodni temu dron eksplodował w Osinach koło Łukowa.
Cała rozmowa w materiale wideo:
PaSe / opr. AKos
Fot. RL