Dzieci w Tarnowie coraz częściej nie czekają na ruch ze strony sąsiadów czy policji, tylko same zgłaszają się do nauczycieli czy miejskich urzędników z prośbą o pomoc. Takich sytuacji w mieście jest choćby kilka w miesiącu. Ta liczba rośnie, bo coraz więcej dzieci chce się wyrwać z rodzinnego koszmaru.