Utonęła w samochodzie, który stoczył się do wody. "To nie był wypadek"
4 godzin temu
Andrzej J. twierdzi, iż obudził się, gdy auto w którym spał z partnerką zanurzało się w stawie i próbował ją uratować. Zdaniem śledczych to było zabójstwo, upozorowane na wypadek. J. po śmierci partnerki używał jej karty płatniczej, kupując między innymi znicze.