Trzeba mieć wyjątkowego pecha, by zderzyć się z policyjnym radiowozem, do tego pędzącym na sygnale. Coś takiego przydarzyło się niedawno kierowcy hyundaia, który wyjeżdżał z drogi podporządkowanej.
Jak informuje mł. asp. Paulina Kęsek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tychach, 13 kwietnia ok. godz. 11.15 na ul. Stoczniowców 70 w Tychach (przy skrzyżowaniu z ul. Kurpińskiego) doszło do zderzenia osobowego hyundaia, kierowanego przez 70-letniego tyszanina, z oznakowanym radiowozem policji (marki Kia).
– Policjanci jechali na pilną interwencję – mówi mł. asp. Paulina Kęsek. – W radiowozie włączone były świetlne i akustyczne sygnały uprzywilejowania. Podczas włączania się do ruchu z ul. Kurpińskiego w ul. Stoczniowców 70 mężczyzna kierujący hyundaiem nie zachował należytej ostrożności i wjechał wprost pod nadjeżdżający radiowóz. W wyniku zderzenia nikt nie ucierpiał.
W przypadku, gdy w kolizji lub wypadku drogowym uczestniczy samochód policyjny, na miejsce zdarzenia wzywany jest ktoś z kierownictwa komendy. Tym razem przyjechał komendant tyskiej policji. Był też prokurator. Zbadano trzeźwość kierowcy radiowozu, towarzyszącego mu policjanta (w tego typu przypadkach to działanie standardowe) i 70-latka. Wszyscy byli trzeźwi.
Jak poinformował portal 112Tychy.pl, na skutek kolizji lewy pas jezdni w kierunku ronda Żwakowskiego został zablokowany i wyłączony z ruchu, uszkodzony radiowóz odholowano, a kierowca hyundaia ukarany został mandatem w wysokości 1050 zł oraz dziesięcioma punktami karnymi.
(pp)