Strzelanina w Nowym Jorku – nie żyje pięć osób, w tym funkcjonariusz policji

12 godzin temu

W poniedziałek na Manhattanie doszło do tragicznego incydentu – uzbrojony mężczyzna wtargnął do wieżowca, gdzie otworzył ogień, zabijając cztery osoby, w tym funkcjonariusza nowojorskiej policji, i raniąc piątą osobę. Po ataku sprawca odebrał sobie życie – podały władze miasta.

Do strzelaniny doszło w jednym z prestiżowych biurowców przy Park Avenue 345, gdzie znajdują się m.in. siedziby NFL, firmy inwestycyjnej Blackstone oraz KPMG. Według komisarz policji Jessiki Tisch, sprawcą był Shane Tamura, mieszkaniec Las Vegas, który miał „udokumentowane problemy psychiczne”.

Atak miał miejsce pod koniec dnia pracy, w tej samej okolicy, gdzie kilka miesięcy wcześniej zastrzelono szefa UnitedHealthcare. Monitoring zarejestrował moment, w którym Tamura około 18:30 wysiadł z zaparkowanego BMW, trzymając w rękach karabin M4, po czym przeszedł przez plac i wkroczył do holu biurowca. Tam natychmiast otworzył ogień – najpierw zabił policjanta, który pełnił służbę jako ochroniarz, a następnie kobietę, która próbowała się ukryć.

Dalej przeszedł w stronę wind, gdzie zastrzelił kolejnego ochroniarza oraz mężczyznę przebywającego w lobby. Następnie wyjechał na 33. piętro, gdzie mieści się biuro właściciela budynku – firmy Rudin Management – i tam zabił kolejną osobę, po czym popełnił samobójstwo.

Ofiarą był między innymi 36-letni Didarul Islam – nowojorski policjant – imigrant z Bangladeszu, który służył w NYPD od ponad trzech lat. Jak powiedziała Tisch, „zginął, robiąc to, do czego został powołany – chroniąc innych. Umarł jak bohater”. Islam pozostawił żonę w ciąży i dwóch synów.

Jeden z rannych mężczyzn przebywa w szpitalu w stanie krytycznym, natomiast cztery inne osoby odniosły lekkie obrażenia podczas ucieczki. Burmistrz Nowego Jorku, Eric Adams, poinformował, iż służby przez cały czas ustalają przebieg zdarzenia.

Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams poinformował we wtorek, iż napastnik, próbował zaatakować siedzibę Narodowej Ligi Futbolu Amerykańskiego, ale skorzystał z niewłaściwej windy.

Policjanci znaleźli w samochodzie Tamury broń, amunicję, kabury oraz leki przepisane napastnikowi. Z dotychczasowego śledztwa wynika, iż podróżował on samochodem przez USA – 26 lipca był w Kolorado, dzień później przejechał przez Nebraskę i Iowa, a w poniedziałek po południu widziano go w New Jersey. Kilka godzin później był już w Nowym Jorku.

Nie ma na razie dowodów na to, iż Tamura miał jakiekolwiek powiązania z nieruchomościami ani z samym miastem. Przedstawiciele lokalnych mediów informują, iż w Las Vegas, pod jego adresem zamieszkania, nikt nie odpowiedział na pukanie do drzwi.

W relacjach świadków pojawia się dramatyzm sytuacji. Nekeisha Lewis, która jadła posiłek w pobliżu budynku, opisała serię strzałów, huk tłuczonego szkła i moment, w którym postrzelony mężczyzna wybiegł z budynku, wołając o pomoc. Z kolei Jessica Chen, która uczestniczyła w spotkaniu biznesowym na drugim piętrze, mówiła o panice i barykadowaniu drzwi w sali konferencyjnej. „Byliśmy naprawdę przerażeni” – relacjonowała, dodając, iż wysłała rodzicom wiadomość, by wyznać im miłość.

Lokalna telewizja pokazała, jak tłumy ewakuujących się pracowników wychodzą z budynku z uniesionymi rękami wiele godzin po tragedii. Anna Smith, która była w pobliskim biurowcu, mówiła o „masowej panice”, gdy ludzie zaczęli uciekać do środka budynku po pierwszych dźwiękach wystrzałów.

Zabity policjant i drugi funkcjonariusz, który również był na miejscu, pracowali w ramach programu umożliwiającego zatrudnianie funkcjonariuszy NYPD do ochrony prywatnych firm. Budynek, w którym doszło do masakry, leży w sercu Manhattanu, niedaleko Grand Central Terminal i katedry św. Patryka.

Warto dodać, iż mimo tego tragicznego incydentu, Nowy Jork znajduje się na drodze do osiągnięcia najniższego poziomu przestępczości z użyciem broni od dziesięcioleci. Jednak po grudniowym zamachu na prezesa UnitedHealthcare, środowisko korporacyjne w mieście funkcjonuje w stanie niepokoju.

Sprawcą tamtego zamachu był Luigi Mangione, który w tej chwili czeka na proces. Według prokuratury, zabił z powodu frustracji spowodowanej – jak sam twierdził – „chciwością korporacyjną”, zwłaszcza w sektorze ubezpieczeń zdrowotnych. Nie przyznał się do winy.

Idź do oryginalnego materiału