Duolingo to popularna aplikacja służąca do nauki języków obcych, która kojarzona jest z zieloną sową. Zwierzę widoczne jest zarówno na kafelku aplikacji, jak i w trakcie wykonywanych kursów. To pewnego rodzaju przewodnik, który pomaga użytkownikom w trakcie nauki oraz przypomina im o codziennych lekcjach. Niestety w lutym tego roku firma poinformowała, iż sowa o imieniu Duo zmarła, a za jej śmierć obwiniono osoby, które ją ignorowały.
REKLAMA
Zobacz wideo Najlepsze appki do szkicowania? Opowiada o nich Bronek [TOPtech]
Sowa Duolingo odeszła. "Zapewne zmarła, czekając aż zrobisz kolejną lekcję"
11 lutego 2025 roku w mediach społecznościowych pojawił się komunikat, z którego wynika, iż maskotka Duolingo odeszła z tego świata.
Z bólem serca informujemy, iż Duo, znany jako sowa Duolingo, nie żyje. Śledczy wciąż ustalają przyczynę śmierci, a my chętnie z nimi współpracujemy. Szczerze mówiąc, prawdopodobnie zmarł, czekając, aż zrobisz kolejną lekcję, ale co my tam wiemy
- napisano w komunikacie. Firma podejrzewa zatem, iż za śmiercią zielonej sowy stoją użytkownicy, którzy zignorowali przypomnienie o wykonaniu kolejnej lekcji. Chwilę później na TikToku pojawiło się choćby nagranie z pogrzebu.
Wiemy, iż miał wielu wrogów, ale uprzejmie prosimy, abyście nie pisali w komentarzach, dlaczego go nienawidzicie. jeżeli jednak czujecie taką potrzebę, prosimy o podanie numeru karty kredytowej, abyśmy mogli automatycznie zapisać was do Duolingo Max ku pamięci zmarłego
- czytamy w serwisie X. To przekonało obserwatorów, iż odejście sowy jest jedynie elementem dużej akcji marketingowej. Ponadto taki ruch nie wszystkim przypadł do gustu. Zdaniem niektórych jest to wręcz zmuszanie ludzi, poprzez sprytną manipulację, do uczestnictwa w płatnych programach.
Sowa Duolingo sfingowała swoją śmierć. "Wróciłam"
Osoby, które były pewne, iż kolejny ruch Duolingo jest wyłącznie kwestią czasu, mogą powiedzieć: A nie mówił_m. Po kilkutygodniowej żałobie, na Instagramie pojawiło się nagranie, na którym widać zieloną sowę stającą w ogniu z podpisem "wróciłam".
Moja śmierć była tylko testem i wszyscy go zdaliście
- napisano pod filmem opublikowanym 24 lutego 2025 roku. Powrót słynnej sowy potwierdził również rzecznik Duolingo. W rozmowie z portalem USA Today przyznał, iż była to akcja marketingowa, która miała opowiedzieć kreatywną historię angażującą ludzi.
Zobacz też: Używasz mObywatela? Aplikacja może przestać działać. Zostało kilka dni
Ta kampania była świetnym sposobem, aby to zrobić. Jeszcze nie skończyliśmy opowiadać tej historii. Więcej szczegółów na temat tego, co naprawdę stało się z Duo, zostanie ujawnionych wkrótce
- wyjaśnił przedstawiciel Duolingo. Te działania dały firmie ogromny rozgłos, ponieważ w sieci pojawiło się wiele memów związanych z sową. O kampanii Duolingo w mediach społecznościowych rozpisywały się również inni giganci, w tym Netflix. Użytkownicy aplikacji obiecywali natomiast, iż już nigdy nie zignorują sowy i będą spełniać jej polecenia, byle tylko więcej ich nie opuszczała. Pozostali zaś zastanawiają się, co stanie się w najbliższych tygodniach.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.