Jak wspominają starsi mieszkańcy, niedyś w podcieniach przy Legionów 11/13 wisiały tam podświetlane gabloty z afiszami teatralnych spektakli, czy reklamy sklepów. Dziś po gablotach zostały metalowe ramy, w których bywalcy zostawiają opróźniane na miejscu puszki i butelki po piwie i mocniejszych trunkach. Mury są pomazane, a pod nogami co rano natkniemy się na kałuże moczu. Taki widok zastaniemy niestety nie tylko w tych podcieniach...
Najgorsze są poniedziałki...
-W dni powszednie to raczej sami miejscowi przesiadują, ale największe libacje to tu się odbywają w soboty i niedziele. Młodzież wtedy się schodzi i robią sobie imprezy, zanim ruszą w miasto. Smród potem niesamowity i lepiej tędy nie przechodzić
- mówi pani Katarzyna, mieszkająca dalej na ul. Legionów.
Po drugiej stronie podobne podcienia, ale tam czysto, bo tu lokal handlowy, a przed nim stoliki dla klientów.
-My nigdy drzwi nie otwieramy. Ale klienci sią skarżą, bo tam z drugiej strony zwyczajnie śmierdzi. Najgorzej latem i w poniedziałki, po każdym weekendzie
- przyznają sprzedawczynie w delikatesach mięsnych.
A klientka sklepu mięsnego spieszy z wyjaśnieniami.
-Zbierają się wieczorami, kupują alkohol i piją dla kurażu, żeby potem nie wydawać na drinki w klubach i dyskotekach. Problem w tym, iż te podcienia służa im i za melinę i za szalet
- kwituje nasza rozmówczyni.
Winowajców brak
-Ciemno tam "że oko wykol", to i nikt im nie przeszkadza. A przed policją zdążą uciec i pochować się w bramach. Ci co tu mieszkają, boją się odezwać, a problematyczne są nie hałasy, a to co zostawiają tu po sobie ci imprezowicze
- dodaje pani Krystyna, emerytka z Zachodniej.
Słowa te niestety znajdują potwierdzenie w policyjnych statystykach. Jak inforuje Komenda Miejska Policji w Łodzi, w okresie od 1 kwietnia do połowy września policjanci przyjęli tylko jedno zgłoszenie we wskazanym miejscu. Patrol interweniował w końcu maja br. w stosunku do "grupy młodzieży, która miała się głośno zachowywać".
"Gdy policjanci przyjechali na miejsce nie zastali już uczestników, ani osoby zgłaszającej."
- czytamy w informacji nadesłanej z KMP.
Policja radzi mieszkańcom
Policjanci w przesłanej informacji instruują, iż w przypadkach "wyczerpujących znamiona przestępstw/wykroczeń należy każdorazowo reagować i zawiadomić odpowiednie służby dzwoniąc na numer alarmowy 112". Poza tym takie "problematyczne" miejsce zainteresowani mieszkańcy mogą umieścić na Krajowej Mapie Zagrożeń, a wówczas służby porządkowe będą miały na nie baczenie. Mapa ta to rodzaj komunikatora "dzięki któremu możliwa jest wymiana informacji pomiędzy społeczeństwem, a Policją".
"Dzięki Krajowej Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa mieszkańcy Łodzi, w sposób anonimowy, mogą zgłaszać miejsca, w których dochodzi do np. „spożywania alkoholu w miejscu publicznym”, naruszane są przepisy w ruchu drogowym, grupują się osoby i może tam dochodzić do aktów wandalizmu bądź demoralizacji. Jest to również narzędzie, które umożliwia wskazanie miejsca, gdzie mogą przebywać osoby dotknięte kryzysem bezdomności, co pomaga w udzieleniu im realnej pomocy. Pamiętajmy jednak, iż Mapa ta nie służy do zgłaszania potrzeby pilnej interwencji Policji w sytuacji zagrożenia zdrowia, życia, czy mienia. W tego typu przypadkach należy korzystać z numeru alarmowego 112!!!"
- doradzają i poczaja łódzcy policjanci.
Problem Śródmieścia
Jak wynika z doniesień popularnych łódzkich grup i fanpejdży w mediach społecznościowych fetor i bałagan w podcieniach kamienic to problem nie tylko na skrzyżowaniu Legionów z Zachodnią, a całego Śródmieścia. LDZ Zmotoryzowani Łodzianie wskazują np. na podcienia przy ul. Tuwima przy Piotrkowskiej.