Jak już informowaliśmy, wszystko zdarzyło się na katowickim lotnisku w poniedziałek (17 marca) w pomieszczeniach zajmowanych przez Straż Graniczną. Wówczas padł strzał, który śmiertelnie ranił 27-letnią funkcjonariuszkę straży.
Śmierć funkcjonariuszki Klaudii na lotnisku w Katowicach
Na miejscu, przed terminalami lądował choćby śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Akcja reanimacyjna się nie powiodła. Jak podaje w środę "Fakt", ciało Klaudii było w damskiej szatni.
Z informacji gazety wynika, iż ta szatnia była zamknięta od wewnątrz. "Po wyważeniu drzwi zauważono leżącą na podłodze Klaudię P. z raną postrzałową głowy" – czytamy w artykule "Faktu".
Sprawę przejęli w tej chwili śledczy z Gliwic. Prokurator Karina Spruś, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach przekazała gazecie: – Dziś odbyła się sekcja zwłok, która potwierdziła ranę postrzałową głowy u Klaudii P. Pobrano również próbki do dalszych analiz.
Nie jest znana na razie dokładna godzina jej śmierci. Jej koledzy i koleżanki są w szoku po tej tragedii. – Jesteśmy wstrząśnięci tą tragedią. To była piękna dziewczyna, zawsze radosna, wydawało się, iż jest szczęśliwa. Podróżowała po świecie. We wrześniu miała brać ślub, kupiła choćby mieszkanie – usłyszał "Fakt" od jej koleżanek z pracy.
Rodzina zmarłej została objęta pomocą psychologiczną. Wykluczono też udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Kobieta pracowała w SG od ponad trzech lat.
***********
Znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze lub chcesz pomóc osobie zagrożonej samobójstwem? Pamiętaj, iż możesz skorzystać z bezpłatnych numerów pomocowych.