Ślub stu osieroconych dziewcząt. Niektóre z nich są nieletnie

3 miesięcy temu

Pomysł masowego ślubu wyszedł od muzułmańskich duchownych, a poparł go marszałek stanowego parlamentu Abdulmalik Sarkin-Daji, czym wywołał gorącą debatę na temat małżeństw dzieci i edukacji kobiet. Organizacja pozarządowa Concerned Nigerian Citizens opublikowała w internecie petycję o wstrzymanie ceremonii: Wzywamy rząd stanu Niger, aby dopełnił swojego obowiązku ochrony praw tych osieroconych dziewcząt, traktując priorytetowo ich edukację i dobro. Zamiast narażać je na przymusowe małżeństwa, wzywamy rząd do zapewnienia odpowiedniego wsparcia, w tym dostępu do wysokiej jakości edukacji i adekwatnej opieki w dobrze zarządzanych domach dziecka. Choć pod apelem podpisało się kilkanaście tysięcy obywateli, protest prawdopodobnie przeszedłby bez echa, gdyby nie interwencja ministry ds. kobiet. Uju Kennedy-Ohanenye postanowiła stawić czoła konserwatystom. Nie zważając na Radę Imamów, która ostrzegła ją, by trzymała się z dala od tej kwestii, stwierdziła, iż ślub narusza krajowe ustawy o prawach dziecka oraz ustawę o zakazie przemocy penalizującą przymusowe małżeństwa. Ujawniła też, iż jej podwładni odwiedzili kilka miejsc, gdzie mieszkają sieroty. Okazało się, iż niektóre z nich są nieletnie. Obiecała zweryfikować wiek panien młodych i sprawdzić, czy wyraziły zgodę na ślub, po czym skierowała wniosek do sądu o zakaz organizowania uroczystości. Te dziewczęta zasługują na coś lepszego, oznajmiła, deklarując, iż zapewni im kształcenie, a jeżeli Sarkin-Daji spróbuje zablokować jej wysiłki, doprowadzi do poważnej batalii prawnej między nim a Ministerstwem Spraw Kobiet.

Stypendium na konto

W sukurs przyszła ministrze doradczyni prezydenta Nigerii Abiodoun Essiet. Poradziła przewodniczącemu parlamentu, by przed przeprowadzeniem masowego ślubu nieletnich sierot wydał za mąż swoje nieletnie córki uczęszczające do najlepszych prywatnych szkół. Odważne wystąpienia obu pań zaczęli cytować dziennikarze na całym świecie. Wtedy nagle Kennedy-Ohanenye oskarżyła media o wypaczenie jej słów i eskalowanie problemu. Wcale nie zamierzała nie dopuścić do zaślubin, a jedynie zorientować się, czy dziewczęta są pełnoletnie i czy nikt ich do małżeństwa nie zmusił. – Każdy rodzic będzie chciał wydać za mąż swoje podopieczne, jeżeli osiągną odpowiedni wiek. Mój początkowy sprzeciw został źle zrozumiany. Jednocześnie zapewniła, iż świeżo zaślubione żony będą w domach mężów monitorowane, by była pewność, iż projekt dobrze działa. Poleciła też otworzyć dla każdej konto bankowe. Przez sześć miesięcy będzie ono zasilane stypendium ułatwiającym nowe życie.

Uju Kennedy Ohanenye
/Fot. X

Same tak wybrały?

Twardogłowi odetchnęli z ulgą. Sarkin-Daji uznał, iż ministra, ze względu na jej zamiłowanie do kobiet, wtrąciła się w kwestię religijną i kulturową, której nie rozumie. Według niego wszystkie oblubienice są dorosłe, same wybrały sobie narzeczonych lub ich zaakceptowały. – Zdecydowałem się wesprzeć małżeństwa ze szczerej troski o te dziewczyny, z których większość to sieroty. To było z czystego serca – wyznał marszałek, podkreślając, iż projekt stanowi pomoc dla osób biednych, niemogących sfinansować kosztów ślubu. Związki sponsorowane i aranżowane przez władze zawiera się w stanie Kano od 2012 roku w celu utrzymania islamskich wartości i walki z niemoralnością w społeczeństwie, ponieważ niezamężne kobiety, jak utrzymują duchowni, mogłyby skończyć jako prostytutki. Po wycofaniu się ministry Kennedy-Ohanenye, wrzawa nieco ucichła, więc ceremonia zaślubin 100 panien odbyła się zgodnie z planem 24 maja. Nie była jednak masowa ani huczna, by nie drażnić opinii publicznej. Narzeczonych podzielono na mniejsze grupy. Sieroty dostały mężów, a także ufundowane przez władze posagi w postaci mebli, maszyn do szycia i żywności.

Mimo iż przepisy krajowe zabraniają małżeństw przymusowych, są one powszechnym zjawiskiem w Nigerii, zwłaszcza na północy, gdzie dominują muzułmanie. Agencja Unii Europejskiej ds. Azylu twierdzi, iż dziewczęta odmawiające ślubu mogą spotkać się z konsekwencjami – może to być ostracyzm, napaść fizyczna, a choćby gwałt. Według Girls Not Brides, globalnej sieci ponad 1400 grup aktywistów walczących o zakaz związków dzieci, 30 proc. dziewcząt w Nigerii staje na ślubnym kobiercu przed ukończeniem 18. roku życia. Co to za państwo, które ma do zaoferowania kobietom wyłącznie małżeństwo? – pytają Nigeryjki.

Idź do oryginalnego materiału