Skomplementował żonę na lotnisku we Wrocławiu. Do akcji wkroczyła straż graniczna

2 dni temu
Zdjęcie: FOT. MACIEJ JARZEBINSKI / Agencja Wyborcza.pl


Do nietypowego incydentu doszło na lotnisku we Wrocławiu. Pewien mężczyzna postanowił skomplementować swoją żonę w kolejce do kontroli bezpieczeństwa. Zły dobór słów sprawił, iż sprawą natychmiast zainteresowali się strażnicy. Ostatecznie pasażer musiał zmierzyć się z mandatem.
Choć dla wielu lotniska kojarzą się ze sporym zamieszaniem i stresem, raczej nikt nie spodziewałby się, iż problemów można nabawić się również przez chęć wypowiedzenia kilku miłych słów w kierunku swoich bliskich. Z takim zaskoczeniem musiał zmierzyć się 40-latek, który w czwartek 10 października 2024 r. odlatywał z wrocławskiego portu do Walencji w Hiszpanii.


REKLAMA


Zobacz wideo Lotnisko we Wrocławiu zalewane przez opady [15.09.24]


Incydent na lotnisku we Wrocławiu. Nieprzemyślany komplement dla żony skończył się mandatem
Mężczyzna czekający na kontrolę bezpieczeństwa nie przewidział, iż z pozoru niewinny komplement może okazać się powodem prawdziwego zamieszania. 40-latek chcąc wyrazić zachwyt wobec swojej małżonki, stwierdził, iż wygląda wręcz "bombowo". Choć zwykle to słowo wywołałoby jedynie rumieniec na twarzy osoby, o której mowa, na lotnisku słowo "bomba" jest traktowane wyjątkowo rygorystycznie.


Choć komentarz można uznać za żart, wrażliwy kontekst, w jakim padły te słowa - zwłaszcza na lotnisku, gdzie obowiązują zaostrzone przepisy dotyczące bezpieczeństwa - spowodował szybkie wkroczenie funkcjonariuszy z Zespołu Interwencji Specjalnych Straży Granicznej


- przekazał porucznik Paweł Biskupik z Nadorzańskiego Oddziału Straży Granicznej, cytowany przez serwis WP. Niefortunny dobór słów skutkował odizolowaniem mężczyzny od pozostałych podróżnych. Chwilę później 40-latek został również poddany specjalnej kontroli.


Po wyjaśnieniu sprawy i uznaniu, iż nie ma rzeczywistego zagrożenia, mężczyzna za niestosowne żarty został ukarany mandatem


- dodaje porucznik. W tym przypadku można jednak mówić o tak zwanym szczęściu w nieszczęściu.


Port Lotniczy Wrocław na językach turystów. Mężczyzna został ukarany za zakazane słowo
40-latek musiał ponieść karę. Na szczęście strażnicy pozwolili pasażerowi na kontynuowanie zaplanowanej podróży. Zdarza się, iż osoby żartujące na temat bomby znajdującej się na lotnisku muszą całkowicie zmienić swoje plany. Służby zaznaczają, iż czwartkowy incydent "stanowi ostrzeżenie, jak poważnie traktowane są tego typu żarty w kontekście lotniskowego bezpieczeństwa".


Generalnie, jeżeli chodzi o procedury bezpieczeństwa na lotnisku, to żarty na temat broni, ładunków wybuchowych, bomb, granatów i wszelkiego rodzaju niebezpiecznych przedmiotów nie są wskazane, co więcej, mogą nas spotkać za nie nieprzyjemności. Nie wolno pozostawiać bagaży bez opieki ze względu na procedury, które są bardzo restrykcyjne na terenie lotniska


- tłumaczy Bartosz Wiśniewski, rzecznik prasowy wrocławskiego lotniska, cytowany przez serwis TVN24.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału