Brak przetargów, wina zrzucona na byłą dyrektor
Prezydent Jacek Wójcicki, który gościł w programie, obarczył winą byłą dyrektor MCK za nieprzygotowanie przetargów, co miało opóźnić proces przeprowadzki. Jednak radni gwałtownie wskazali, iż to zrzucanie odpowiedzialności na Dębską nie jest rozwiązaniem problemu.
– Prezydent wcześniej sam podkreślał, iż to on odpowiada za MCK, więc trudno zrozumieć, dlaczego nie zauważył problemu wcześniej – mówiła radna Paulina Szymotowicz z Platformy Obywatelskiej. – Dziś próbuje zrzucić całą winę na byłą dyrektor, zamiast wziąć odpowiedzialność za brak nadzoru.
Radni: sytuacja wymknęła się spod kontroli
Podobne wątpliwości miał radny Roman Sondej z Prawa i Sprawiedliwości, który zarzucił prezydentowi, iż publicznie stawiając zarzuty wobec dyrektor Dębskiej, nie dał jej szansy na obronę. Jego zdaniem, sytuacja wynikła z braku konsekwentnego zarządzania i zmian koncepcji budynku przemysłówki, które opóźniły cały proces.
– jeżeli wielokrotnie zmieniano koncepcję tego, co ma się znaleźć w przemysłówce, trudno oczekiwać, iż ktoś na czas przygotuje przetargi. Tu zabrakło konsekwencji i zarządzania z prawdziwego zdarzenia – podkreślił Sondej.
Prezydent chce mieć wpływ, ale nie ponosi odpowiedzialności
Radny Maciej Buszkiewicz z Gorzów Plus bronił prezydenta. Uważa, iż przetargi powinny być przygotowane niezależnie od etapu remontu – i to właśnie dyrektor odpowiadała za ich brak. Jednocześnie zarzucił środowisku kultury, iż zamiast wspierać nową dyrektor, „ociera łzy po poprzedniej”.
Nowa dyrektor bez wsparcia zespołu
W debacie padły także głosy, iż nowa dyrektor MCK nie ma wsparcia pracowników. Na spotkaniach i w mediach społecznościowych wciąż dominuje rozczarowanie i bunt po zwolnieniu Hanny Dębskiej.
– Nie można udawać, iż nic się nie wydarzyło i iż wszystko jest w porządku. Mieszkańcy to widzą i pamiętają, a tej sprawy nie da się po prostu zamieść pod dywan – podkreśliła Agnieszka Cierach.
Miasto traci czas, a kultura stoi w miejscu
Choć Gorzów formalnie ogłosił rok kultury, atmosfera wokół MCK pokazuje, iż kultura nie ma dziś w mieście stabilnego zaplecza. Opóźnienia, emocje i brak komunikacji skutkują tym, iż jedna z kluczowych instytucji miasta wciąż nie działa na pełnych obrotach, a mieszkańcy dostają tylko kolejne wymijające tłumaczenia.