W Iranie przez cały czas realizowane są anty-rządowe protesty, które wybuchły 16 września po śmierci Mahsy Amini. przez cały czas nie są to jednak protesty podobne np. do tych z 2009 r. (tzw. zielona rewolucja).
Główną słabością protestów jest to, iż przychodzą na nie głównie studenci. Mimo prób podejmowanych w połowie września, protestującym nie udało się zachęcić innych grup społecznych do wzięcia udziału w demonstracjach.
Wydaje się, iż dużą rolę odegrało skupienie się przez studentów głównie na kwestiach obyczajowych (hidżab) – hasła dotyczące gospodarki pojawiają się rzadko. „Niezdecydowanych” może odrzucać także pojawianie się radykalnych haseł wzywających do obalenia obecnego reżimu.
Mimo tego, studenci nie chcą odpuścić i przez cały czas ścierają się z siłami bezpieczeństwa, czy to w Teheranie, czy innych większych miastach Iranu.
Szczególnie niebezpiecznie jest na kampusach, gdzie dochodzi do krwawych starć między Basidżem a studentami. Zdarzają się także przypadki strzelania ostrą amunicją do protestujących. Mimo to podejście do demonstracji zdaje się wahać w zależności od postawy poszczególnych dowódców sił porządkowych.
Władze Islamskiej Republiki zdają się przez cały czas rozważać jak zareagować na protesty: czy szukać kompromisu czy może przeprowadzić brutalną pacyfikację. Z jednej strony, protestujący nie zagrażają w tej chwili stabilności władzy ajatollahów. Z drugiej jednak strony, protesty dotyczą studentów, a więc osób które – przynajmniej teoretyczne – mają niedługo podjąć pracę zawodową i być ważnym trybikiem w gospodarce i polityce Islamskiej Republiki.
Wydaje się, iż – póki co – władze liczą iż „przeczekają protesty”, a studenci niedługo zmęczą się lub zostaną zastraszeni. Jednocześnie podejmowanie są próby rozbicia jedności protestów. 3 października na ceremonii w akademii policyjnej w Teheranie pojawił się najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei.
Chamenei stwierdził, iż protesty wywołali „podżegacze”, opłacani przez USA i Izrael. Jednocześnie Chamenei dodał, iż wiele kobiet, które nie przestrzegają zasad hidżabu to oddane zwolenniczki rewolucji, a kwestia hidżabu nie jest główną osią sporu. Jest to próba zasiania niepewności wśród protestujących i rozbicia jedności demonstrantów. Stare, dobre dziel i rządź.