W poprzednich procesach prokuratura stawiała Adamowi Z. zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Mężczyzna dwukrotnie był uniewinniany, ale oba wyroki ostatecznie uchylono.
Trzeci proces ruszył 30 października. Oskarżony Adam Z. pojawił się na sali sądowej, ale odmówił składana zeznań. Odczytano wówczas te ze śledztwa, w których twierdził, iż w widział, jak Ewa Tylman wpada do wody, ale był w szoku, dlatego uciekł. W sądzie jednak, zarówno wcześniej jak i przy ponownym procesie, nie podtrzymał treści zeznań.
We wtorek, 12 listopada, wygłoszono mowy końcowe. Prokuratura zmieniła dotychczasową narrację. Tym razem nie oskarża Adama Z. ani o porwanie, ani o zabójstwo, jak miało to miejsce w poprzednich procesach. Mężczyzna ma odpowiadać za nieudzielenie pomocy. Jak wskazała prokurator Magdalena Jarecka, gdy Ewa Tylman „potknęła się i wpadła do wody, Adam Z. stał w odległości 2-3 metrów od tego miejsca i w żaden sposób nie próbował jej pomóc”.Dodała, iż mógł podać koleżance rękę lub zadzwonić do służb.
Prokuratura domaga się kary trzech lat pozbawienia wolności, zasądzenie nawiązki w wysokości 50 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i obciążenie go kosztami procesu oraz wymierzenie opłaty sądowej.
Pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, którym jest Andrzej Tylman, ojciec kobiety, zgodził się z wnioskami prokuratury i wskazał na konieczność wymierzenia surowej kary.
Z kolei obrońca oskarżonego, Ireneusz Adamczak wskazywał na „druzgocącą klęskę” prokuratury, która dwukrotnie poniosła klęskę przed sądem oskarżając jego klienta o zabójstwo z zamiarem ewentualnym bazując jedynie na poszlakach. Z kolei Piotr Jóźwiak, drugi obrońca dodał, iż prokuratura wielokrotnie popełniała błędy oraz ciągły brak dowodów na to, iż Adam Z. przyczynił się do śmierci Ewy Tylman. Dodano, iż prokuratura „szuka paragrafu na oskarżonego”. Obrona wniosła o uniewinnienie Adama Z. zarówno od zarzucanego mu w akcie oskarżenia zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym, jak również – w przypadku zmiany kwalifikacji prawnej czynu – o uniewinnienie od zarzutu nieudzielenia pomocy.
Obrona oskarżonego przypomniała także, iż kobieta w chwili zdarzenia była pijana, na co wskazywały zarówno zeznania świadków, jak i nagrania monitoringu miejskiego, którym dysponowano w czasie śledztwa. Na te słowa ostro zareagował ojciec kobiety zarzucając obrońcom, „oskarżenia o alkoholizm”.
Wyrok ma zapaść w piątek, 15 listopada.
Ewa Tylman zginęła w 23 listopada 2015 roku. Jej ciało wyłowiono z Warty po kilku miesiącach. Z uwagi na zaawansowany stan rozkładu ciała, biegli nie mogli jednoznacznie wskazać na przyczynę śmierci.
Przed śmiercią kobieta bawiła się ze współpracownikami pijąc alkohol. Na nagraniach monitoringu m.in. ze Starego Rynku oraz ul. Mostowej widać, jak zatacza się i przewraca. Adam Z., także pod wpływem alkoholu, wracał razem z nią, by odprowadzić ją do domu. Para ostatni raz widziana była razem w okolicy ul. Mostowej i Kazimierza Wielkiego.