- Zdarza się w nagłej sytuacji, gdy policjanci próbują obezwładnić agresywnego człowieka, iż podbiega do któregoś kolega, żeby pomóc, ale w potwornym napięciu ten funkcjonariusz zapomina, iż ma przeładowaną broń i kurek w tylnym położeniu. Wystarczy musnąć język spustowy i pada strzał - mówi były policjant Jerzy Dziewulski