"Porażająca zawartość" dysku aktora z PiS. Sprawa o gwałt wraca. Sąd wskazał "rażące naruszenia"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl


Sąd ponownie rozpatrzy sprawę aktora i byłego kandydata na posła z listy PiS Bartłomieja M. - ustaliło Radio ZET. - Podejrzewamy, iż narkotyki lub pigułki gwałtu spuścił w toalecie - powiedział funkcjonariusz, który początkowo prowadził sprawę. Jest to jednak jedno z wielu oskarżeń pod adresem Bartłomieja M.
Sprawa sięga 2016 roku, kiedy 46-letni wówczas Bartłomiej M. zaprosił do domu 16-latkę, po czym miał podać jej drinka, po którym dziewczyna straciła świadomość. Następnie mężczyzna miał ją brutalnie zgwałcić, bić ją po twarzy i szarpać za włosy. Jak poinformowało Radio ZET, całe zdarzenie udokumentował na nagraniu. Nastolatka po odzyskaniu przytomności zawiadomiła przyjaciółkę, która zadzwoniła na policję. Aktor jednak nie chciał otworzyć drzwi funkcjonariuszom.
REKLAMA


Zobacz wideo Polacy o paleniu na balkonie. "Wszystkie smrody lecą do mieszkania"


Aktor związany z PiS ponownie przed sądem. "Porażająca zawartość na nośnikach"
- Podejrzewamy, iż narkotyki lub pigułki gwałtu spuścił w toalecie, ale tego nie da się udowodnić. Udało się natomiast zabezpieczyć dysk i nośniki danych, których zawartość była porażająca - poinformował Radio ZET jeden z funkcjonariuszy, który początkowo prowadził sprawę. Sąd Rejonowy dla Warszawy Żoliborza w 2020 roku uznał Bartłomieja M. za winnego, skazując go na 2 lata i 11 miesięcy więzienia oraz orzekł zakaz zbliżania do kobiety przez 10 lat i 10 tysięcy nawiązki dla ofiary. Natomiast dwa lata później Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił aktora.


Bartłomiej M. był uniewinniony. Sąd Najwyższy wskazał "rażące naruszenia" podczas rozpraw
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który w kwietniu 2024 roku rozpatrzył kasację od uniewinnienia aktora. W trakcie rozprawy ujawniono nieznane okoliczności oraz wskazano, iż w trakcie postępowania drugiej instancji doszło do "rażących naruszeń" i pominięto dowody obciążające Bartłomieja M. Ponadto skoncentrowano się na kwestiach drugorzędnych takich jak to, kto kupował alkohol i papierosy oraz czy nastolatka naprawdę czuła się skrzywdzona.
Obrona przytaczała wówczas SMS-y i zdjęcia, na których 16-latka miała jej zdaniem uśmiechać się do obiektywu w wyuzdanych pozach. Pełnomocnicy pokrzywdzonej zwrócili natomiast uwagę, iż sąd apelacyjny odrzucił wniosek o zapoznanie się z drugą sprawą, w której 13 kobiet ujawniło proceder domniemanego wykorzystywania nastolatek przez Bartłomieja M. od niemal 25 lat. Ponowny proces na mocy orzeczenia Sądu Najwyższego ma rozpocząć się po koniec czerwca.


Według doniesień "Newsweeka" Bartłomiej M. nie przyznawał się do winy w żadnej ze spraw, spędził w areszcie tylko dwa dni w 2016 roku, ale nie zaprzeczał stosunkom seksualnym. Miał twierdzić, iż "nastolatki lubiły ostry seks ze starszym mężczyzną, lubiły przemoc i robienie im nagich zdjęć". Więcej informacji na ten temat znajduje się w artykule: "Bartłomiej M. aresztowany. Aktor i były kandydat do Sejmu usłyszał zarzut gwałtu".
Idź do oryginalnego materiału