Placyk "Pod Skrzydłami" pomimo pustostanów - żyje.

Co prawda realizowane są tam nieformalne i nie na wysokim szczeblu spotkania, ale widać, iż miejsce ma potencjał Urządzenia do siedzenia są może i tez nie najwyższej, jakości, ale za to są bezpieczne a te, co trzeba dobrze zabezpieczone. Choinka już się wysłużyła, choć w tym roku nie była godna być ubrana świątecznie i przydałoby się ją wedle pomysłu jednej z radnych przewieźć do jeziorka Szczęśliwickiego i utopić tak jak napisała w interpelacji nr.173, z której zniknął ten kawałek, ale za to w odpowiedzi jest uzasadnienie, dlaczego nie możemy topić w jeziorku (cuda są w Internecie-odpowiedź jest -pytanie zginęło). Skoro poprawi się przez to wizerunek tego placu to i może nie będzie sprawiało trudności zarządcy, aby wyprostował latarnie, gdyż głupio tak wyglądają jak każda w inną stronę chce lecieć. Do tego dziwne jest to, iż w czasach gdzie każdy metr kwadratowy powierzchni użytkowej czy mieszkalnej musi być bardzo drogi a my mamy pustostany i obiekty pracujące na mniej niż pół etatu