Piekło w Ryanairze zaczęło się 3 minuty po starcie. Awaryjna lądowanie w Krakowie

21 godzin temu
Ryanair to największa linia lotnicza w Polsce, ale i całej Europie. W poniedziałkowy wieczór na jej pokładzie w kierunku Paryża ruszyli podróżni z lotniska Krakowów-Balice. Nikt nie spodziewał się, iż już trzy minuty po starcie kapitan będzie decydował o awaryjnym lądowaniu.


Całe zdarzenie, do którego doszło w poniedziałkowy wieczór, w komunikacie opisał Karpacki Oddział Straży Granicznej. Na pokładzie miało dojść do bójki między dwoma pasażerami. Jednak jak informuje TVN24, sytuacja mogła być znacznie poważniejsza niż opisały to służby.

Awantura, bójka i rękoczyny w Ryanairze. Konieczne awaryjne lądowanie w Krakowie


Jak informuje Justyna Drożdż ze Straży Granicznej, zawiadomienie o agresywnym pasażerze kapitan złożył w poniedziałek w godzinach wieczornych. Na pokładzie Ryanaira, który leciał do Paryża, jeden z pasażerów miał zachowywać się w sposób agresywny.

"Polak zaraz po starcie samolotu fizycznie zaatakował innego pasażera, uderzał pięścią w okno i siedzenia oraz groził, iż wysadzi samolot" – przekazano w komunikacie. W związku z tak napiętą sytuacją na pokładzie kapitan mógł jedynie skontaktować się z lotniskiem i przekazać informację o koniecznym lądowaniu awaryjnym.

Z pokładu mężczyzna został wyprowadzony w asyście funkcjonariuszy z Zespołu Interwencji Specjalnych. Zrobił to dobrowolnie, ale w trakcie przeprowadzania czynności z jego udziałem w pomieszczeniach SG ponownie stał się agresywny. Mundurowi zastosowali wobec niego chwyty obezwładniające i skuli go kajdankami.

Pasażerka Ryanaira opisuje, co działo się na pokładzie. Była próba podduszana


Z redakcją TVN24 skontaktowała się pasażerka, która była świadkiem całego zajścia. Jak przyznała, niebezpiecznie zrobiło się już 3 minuty po starcie z krakowskiego lotniska. Awantura wybuchła w środkowej części samolotu, gdzie natychmiast ruszyła załoga.

– W pewnym momencie myśleliśmy, iż to sytuacja związana z maszyną. Później okazało się, iż to jeden z pasażerów próbował poddusić drugiego. Ludzie zaczęli wstawać, a to był moment startu, czyli jeden z najbardziej niebezpiecznych manewrów. Kapitan przekazał w komunikacie, iż będziemy zawracać na lotnisko w Balicach – opowiedziała dziennikarzom kobieta.

Dodała ona także, iż zanim maszyna znalazła się ponownie na ziemi, jeszcze przez 30 minut krążyła w powietrzu. Miało to mieć związek z koniecznością pozbycia się części paliwa i procedurami bezpieczeństwa. Po wylądowaniu, agresora zabrały służby, a jego ofiarą zajął się lekarz. Ostatecznie po zbadaniu, pozwolono mu kontynuować podróż, a samolot ponownie wystartował w kierunku Paryża.

Awantura w Ryanairze będzie miała dla niego poważne konsekwencje


Na tym kłopoty awanturnego pasażera z krakowskiego lotniska się nie kończą. 34-latek został zatrzymany i usłyszy zarzut popełnienia przestępstwa za naruszenie art. 211 ust. 1 pkt.7 Ustawy Prawo Lotnicze. Dotyczy on niewykonywania poleceń kapitana. Za to przestępstwo grozi kara grzywny, ograniczenia wolności, a choćby do roku więzienia.

"W nocy zatrzymanego Polaka osadzono w Pomieszczeniach dla Osób Zatrzymanych przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Krakowie. W dniu dzisiejszym, celem zastosowania środków zapobiegawczych, mężczyzna zostanie doprowadzony do Prokuratury Rejonowej Kraków – Prądnik Biały" – dodała Straż Graniczna w swoim wtorkowym komunikacie.

Idź do oryginalnego materiału