
Nie da się ukryć, iż ostatnich kilka tygodni, nie jest najlepszych dla Elona Muska. Firmy miliardera tracą na wartości, a w tym i on sam, tracąc dziesiątki miliardów dolarów. Teraz padł kolejny cios, ale z zupełnie niespodziewanego miejsca.
Elon Musk nie może zaliczyć ostatniego okresu swojej technologicznej dominacji do najlepszego okresu w swoim życiu. Wydawałoby się, iż powinno być wręcz przeciwnie, w końcu wspiera najważniejszego człowieka w Ameryce. A jednak dzieje się odwrotnie i opinia publiczna dała znać o swoim niezadowoleniu w nowy sposób.
Nowy problem Elona Muska. Nieznani sprawcy ośmieszają miliardera
Gdy jest się najbogatszym człowiekiem na świecie, nie ma szans, iż się nie stanie celem wyszukanych żartów. Szczególnie w momencie kiedy jest się nie tylko najbogatszym, ale do tego dobiera się jeszcze do polityki jednego z geopolitycznych mocarstw. Przekonać się mógł o tym niedawno Elon Musk.
Media społecznościowe obiegły liczne wideo i komentarze dotyczące niecodziennej formy ataku. Otóż hackerzy wzięli sobie za cel… Przejścia dla pieszych! Do swojego dowcipu wykorzystali nie tylko swoje programistyczne zdolności, ale i tak bardzo uwielbianą przez miliarderów dochodową technologię – generowanie głosu przy pomocy sztucznej inteligencji.
Jak zaczęła informować lokalna prasa w Kalifornii, ekrany przejść dla pieszych, przemówiły głosem… Elona Muska. Normalnie byłoby to pewnie wręcz odpychające, w końcu ludzie już mają mocno powyżej uszu obecność miliardera w każdym zakamarku Ameryki. Żart polega na tym, iż teraz przejście przez ulicę w na przykład Palo Alto, jest poprzedzone wyznaniem wygenerowanego głosu o, chociażby samotności Muska.
Jak podaje portal Futurism, władze właśnie Palo Alto na tę chwilę wyłączyły usługi głosowe ze swoich systemów zarządzających światłami na przejściach, ale internet nie zapomina. Media społecznościowe zostały już zalane licznymi przykładami wyszukanych żartów, nieznanych sprawców, które dotykają najbardziej omawianych tematów ostatnich działań Muska. Z tego powodu, można na przykład pokonać drogę w akompaniamencie miliardera chwalącego obecnego prezydenta (który na koniec prosi Muska o powrót do łóżka), czy wyznań o braku przyjaciół.
Kłopoty chodzą za Muskiem jak cień
Powyższe to wynik bardzo spadającej w ostatnim czasie popularności miliardera. Dużą rolę na pewno odegrała w tym jego nowa rola w amerykańskim rządzie. Właściciel takich firm jak Tesla czy SpaceX cieszył się uznaniem jako osoba związana z „postępem”, ale od momentu bliższych relacji z polityką, opinia publiczna nie była już taka przychylna.
W połączeniu z bardzo dziwnymi, mniejszymi kontrowersjami (Musk na przykład udawał, iż jest świetnym graczem komputerowym, ale okazało się, iż wynajmował człowieka do budowania reputacji jego konta w popularnej grze. Zaś jego córka wspomina czasy, jak z bratem musiała robić to samo dla ojca w grze Overwatch), internet zrobił to co robić potrafi najlepiej i zaczął po prostu drwić z miliardera.
Z tego powodu choćby on, użył niedawno swojej platformy X (dawniej Twitter), aby wyrazić żal i niezadowolenie z powodu licznych żartów, które krążą w sieci na jego temat. Wskazuje, iż przecież niczego nie zrobił źle i nie rozumie, z jakiego powodu spływa na niego tyle niechęci opinii publicznej. Nikogo to jednak nie zdziwiło, bowiem to właśnie przez tego typu wpisy oraz radykalne działania w ramach jego pozycji w rządzie Stanów Zjednoczonych Ameryki, stał się tak łatwym celem dowcipów. Żaden jednak do tej pory nie poszedł tak daleko, jak shackowanie systemu przejść dla pieszych, w taki sposób, aby przemówiły głosem samego najbogatszego człowieka na świecie.