"Nikogo nie skrzywdziłam, niczego nie ukradłam. Mam się tłumaczyć przed sądem, dlaczego pomogłam ludziom"

1 dzień temu
Zdjęcie: Ewa Moroz-Keczyńska


— Dla nas kryzys humanitarny nie był tylko obrazkiem. Idąc na spacer, spotykaliśmy ludzi, którzy padali przed nami na kolana, błagając o wodę — mówi Ewa Moroz-Keczyńska, jedna z piątki aktywistów, którzy stanęli przed sądem w Hajnówce za pomoc uchodźcom na granicy z Białorusią. We wtorek ich sprawa wraca na wokandę. Ze względu na duże zainteresowanie mediów i publiczności, rozprawę przeniesiono z Hajnówki do Białegostoku.
Idź do oryginalnego materiału