Historia 14-letniego harcerza autostopowicza zaniepokoiła jednego z mieszkańców powiatu puławskiego. Chłopak z Przytoczna próbował dostać się do Warszawy, realizując – jak mówił – zadanie, które zlecił mu drużynowy.
– Mając w kieszeni tylko 10 złotych, on i jego koledzy musieli odwiedzić pewne miejsca – tłumaczy Janusz Próchniak, kierowca, który podwiózł chłopca do Moszczanki. – Twierdził, iż mają za zadanie odwiedzenie restauracji, w których przebywał i które recenzował jeden ze słynnych youtuberów. Mieli odwiedzić kilka restauracji w Warszawie, udokumentować to w jakiś sposób, a następnie wrócić na zgrupowanie. Trasa, którą przebyliśmy, trwała ok. 20 minut. Twierdził, iż rodzice też wiedzą o tym zadaniu. Nie ukrywam, iż wywołało to we mnie zdumienie, bo dowiedziałem się, iż ma zaledwie 14 lat. Był to bardzo bystry, zaradny chłopak. Natomiast dziwi to zadanie, bo żyjemy w takich czasach, iż jazda autostopem bywa niebezpieczna.
Czy 14-latek może dostać takie zadanie?
– Takie zadanie może dostać tylko i wyłącznie za zgodą rodziców – mówi Bogdan Cybula, komendant hufca ZHP w Puławach od 1995 do 2013 r. – Opiekun czy komendant obozu powinien o tym wszystkim poinformować rodzica, który musi wyrazić zgodę, najlepiej pisemną, iż w planie obozu jest takie zadanie, które należy realizować. Chcę tylko nadmienić, iż w latach, kiedy pełniłem funkcję komendanta obozów, zorganizowałem kilkadziesiąt, jak nie setki takich obozów, tysiące dzieci było pod moją opieką, nie wyobrażam sobie, iż taką akcję, takie zadanie bym organizował. 14-latkowi samodzielnie wyznaczyłbym zadanie poruszania się w terenie nieznanym, po drodze publicznej. Obozy harcerskie to wspaniała nauka samodzielności, ale w tym konkretnym przypadku, o ile okazuje się, iż 14-latek samotnie podróżuje – nie. To jest za daleko idące, to jest wywoływanie wilka z lasu. Absolutnie nie zgadzam się z takim postępowaniem.
– Po pierwsze, musimy zaznaczyć, iż przepisy prawa nie precyzują dokładnie, jaki wiek jest odpowiedni do tego, żeby rozpocząć samodzielne podróże – mówi radca prawny Ernest Stolar. – Pamiętajmy, iż zgodnie z ustawą Prawo o ruchu drogowym osoby, które nie ukończyły 7 lat, nie mogą samodzielnie korzystać z dróg publicznych i powinny w tych miejscach znajdować się pod opieką osób, które ukończyły co najmniej 10 lat. Pamiętajmy też, iż przepisy Kodeksu karnego nakładają na nas obowiązek troszczenia się o osoby małoletnie, które nie ukończyły 15 lat. W związku z tym osoby, które nie ukończyły tego wieku, nie powinny pozostać pozostawione same sobie i powinny znajdować się pod opieką i troską rodziców lub innych opiekunów, którzy są bezpośrednio odpowiedzialni za młodą osobę. O ile samo zorganizowanie takiego zadania, wyjazdu osoby w wieku 14 lat nie jest prawnie zakazane, nie łamie wprost żadnego przepisu prawa, o tyle musimy mieć świadomość, iż może rodzić pewnego rodzaju konsekwencje, o ile przykładowo zakończy się czymś nieprzyjemnym, o ile taka osoba zostanie czymś zagrożona, o ile spotka ją jakieś zagrożenie, to tutaj pewnego rodzaju odpowiedzialność może być po stronie opiekunów i rodziców i mogą być oni weryfikowani pod kątem tego, czy aby na pewno ta opieka była adekwatna.
– Wystąpiłem z zapytaniem do chorągwi harcerskiej o wyjaśnienia w tej sprawie. Na dzień dzisiejszy nie otrzymałem jeszcze żadnej odpowiedzi – mówi Janusz Próchniak.
My również próbowaliśmy skontaktować się z chorągwią spoza Lubelszczyzny, która prawdopodobnie zorganizowała obóz, na którym znajdował się 14-latek, ale na nasze pytania także nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
ŁuG / opr. WM
Fot. pexels.com