Na A1 zginęła trzyosobowa rodzina. Ruszył proces Sebastiana M.

6 godzin temu

We wtorek w Sądzie Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się proces Sebastiana M., oskarżonego o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Grozi mu do ośmiu lat więzienia. Karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego Witold Zontek powiedział, iż w tym przypadku nie może być mowy o zabójstwie i zwiększeniu wymiaru kary.

Sąd nie uwzględnił wniosku obrońcy oskarżonego o wyłączenie jawności rozprawy. Obrona wnioskowała też o skierowanie sprawy do mediacji. Wolę mediacji wyraził pełnomocnik ofiar, ale chciał, by ewentualnie nastąpiło to po odczytaniu przez prokuratora aktu oskarżenia.

Prokurator Aleksander Duda z prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach powiedział, iż z materiału dowodowego, w tym specjalistycznych opinii biegłych wynika, iż tragicznego dnia kierując BMW na autostradzie pod Piotrkowem Sebastian M. jechał z prędkością ok. 315-320 km na godz.

Proces Sebastiana M. Zmiana kwalifikacji czynu

Dr Witold Zontek, karnista z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Polsat News powiedział, iż proces Sebastiana M. nie będzie przełomem w walce z piratami drogowymi.

- Obok tej całej otoczki związane z ucieczką sprawca jest to zwykła sprawa związana z tragicznym wypadkiem drogowym, w którym ktoś narusza reguły bezpieczeństwa, radykalnie, przekracza prędkość - powiedział.

ZOBACZ: Tragiczny wypadek na A1. Sebastian M. usłyszał zarzut

Ekspert powiedział, iż do zmian mogą się jednak przyczynić dyskusje o interpretacji prawa, które zaczęły się po wypadku. Wiele osób stwierdziło bowiem, iż w tak skrajnych sytuacjach prokuratura powinna inaczej traktować niektóre przepisy już na etapie postępowania przygotowawczego, aby później kwalifikować takie czyny jako przestępstwo zabójstwa z zamiarem ewentualnym - powiedział.

- Standardowo jeżeli mamy do czynienia z wypadkiem drogowym, to konsekwencje tego wypadku, w większości przypadków, nie są zamierzone przez sprawcę. Kierowca nie zdaje sobie sprawy, iż za gwałtownie jedzie albo jest święcie przekonany, iż zapanuje nad samochodem. Żeby powiedzieć, iż mamy do czynienia z zabójstwem musielibyśmy wskazać, iż w istocie ten człowiek akceptował to, ze na wskutek jego działań ktoś może zginąć - powiedział Witold Zontek.

Dodał, iż przy takich sytuacjach trzeba udowodnić, iż kierowcom było obojętne czy inni zginą, czy nie. W przypadku Sebastiana M. nie pomaga choćby fakt, że dostosował swoje auto do większych prędkości.

Wypadek na autostradzie A1

w połowie września 2023 r. na autostradzie A1 w Sierosławiu, niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego (woj. łódzkie). W wyniku zdarzenia zginęła podróżująca autem KIA trzyosobowa rodzina - rodzice oraz pięcioletnie dziecko.

Po zdarzeniu mężczyzna nie został zatrzymany i wyjechał z Europy.

ZOBACZ: Sebastian M. zatrzymany. Policja ujawnia szczegóły

Na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry wydano za nim list gończy. M. był też poszukiwany na podstawie czerwonej noty Interpolu. Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą zatrzymała go w Dubaju. Został wypuszczony z aresztu za kaucją i według doniesień mediów otrzymał tzw. złotą wizę, dającą mu status rezydenta.

Polska prokuratura, w ramach procedury ekstradycyjnej, wnioskowała o wydanie Sebastiana M. do Polski. W styczniu Sąd Apelacyjny w Dubaju, orzekając jako sąd pierwszej instancji, stwierdził "nieprawomocnie prawną dopuszczalność ekstradycji Sebastian M. do Polski". Orzeczenie to zostało w lutym zaskarżone przez mężczyznę, a na początku maja Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich ostatecznie uznał ekstradycję za dopuszczalną.

WIDEO: Tomasz Siemoniak o Polaku zatrzymanym przez białoruskie KGB. "Białoruś odczuje skutki"
Idź do oryginalnego materiału