Miliony na straże-widma. Remizy stoją, strażaków brak

4 dni temu

Choć nie wyjeżdżają do akcji, nie prowadzą innych działań statutowych, nie szkolą się i nie mają choćby czynnych członków – każdego roku otrzymują publiczne pieniądze. W wielu gminach funkcjonują jednostki OSP, które od lat istnieją tylko na papierze. Samorządy pompują w nie środki, które mogłyby realnie poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Szczególnie w obecnym czasie kiedy odbudowujemy system ochrony ludności i obrony cywilnej.

Ochotnicze Straże Pożarne od dziesięcioleci są symbolem lokalnego zaangażowania, gotowości do pomocy i obywatelskiej odpowiedzialności. Jednak ten wizerunek coraz częściej rozmija się z rzeczywistością. Jak pokazują badania, w wielu gminach istnieją jednostki OSP, które nie tylko nie uczestniczą w działaniach ratowniczo-gaśniczych, ale również nie prowadzą żadnej działalności statutowej. A mimo to – co roku otrzymują środki z gminnych budżetów.

Tylko na terenie powiatu elbląskiego zidentyfikowano kilkanaście jednostek, które przez lata odnotowały tylko po kilka interwencji lub w ogóle nie organizują szkoleń, nie biorą udziału w ćwiczeniach, nie prowadzą zajęć edukacyjnych. W wielu przypadkach trudno choćby mówić o formalnym istnieniu – brakuje czynnych członków, a remizy świecą pustkami. To nie są jednostkowe przypadki. Problem jest systemowy.

– Zdarza się, iż w jednej gminie mamy kilka jednostek OSP, z których jedna działa intensywnie, a pozostałe funkcjonują tylko z nazwy. I każda z nich otrzymuje środki z budżetu – mówi dr Dariusz Kała, autor wieloletniego badania dotyczącego funkcjonowania straży w powiecie elbląskim. – W ten sposób marnujemy potencjał systemu i pieniądze podatników.

W ramach analizy z lat 2008–2023 prześledzono działalność wszystkich OSP w powiecie. Uwzględniono liczbę interwencji, działalność edukacyjną i statutową, obecność młodzieżowych drużyn pożarniczych, uczestnictwo w szkoleniach i ćwiczeniach. Wnioski są niepokojące: tylko około 30% jednostek wykazuje realną znaczącą aktywność operacyjną i statutową. Pozostałe istnieją głównie po to, by utrzymać strukturę i pobierać środki finansowe. W tym wiele lokalnych OSP, która działają aktywnie i obsługuje większość wyjazdów do akcji, walczy z przestarzałym sprzętem i brakiem środków na modernizację pojazdów i szkolenia. System finansowania oparty na równym traktowaniu wszystkich jednostek, niezależnie od ich aktywności, prowadzi do patologii.

Remizy stają się magazynami, w których rdzewieją pojazdy, a strażackie mundury zakładane są tylko podczas dożynek i uroczystości gminnych. Dlaczego gminy nie rozwiązują takich jednostek? Powodów jest kilka. Po pierwsze – sentyment. Wiele OSP to instytucje z ponadstuletnią historią, które kiedyś odgrywały istotną rolę społeczną. Po drugie – polityka. Zamknięcie remizy to ryzyko konfliktu z mieszkańcami i lokalnymi działaczami. Po trzecie – brak jasnych kryteriów działania i nadzoru.

– Potrzebujemy zmian systemowych. Finansowanie powinno być uzależnione od aktywności i gotowości operacyjnej. Konieczne są regularne audyty i wskaźniki efektywności – przekonuje dr Kała.

Problem „martwych” OSP nie ogranicza się do powiatu elbląskiego. Z podobnymi zjawiskami mierzą się samorządy w całej Polsce, szczególnie na obszarach wiejskich i peryferyjnych. „Martwe OSP” nie odradzają się w dłuższej perspektywie czasowej i nie uczestniczą w obsłudze zdarzeń masowych. W środowisku strażackim i samorządowych od lat upowszechnia się mity, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Mity są na rękę tym którzy „żerują” na patologii. Tam, gdzie spadła liczba mieszkańców, a młodzi nie garną się do służby, straże stopniowo się wypłukują z ludzi i sensu działania. Zamiast fikcyjnego utrzymywania struktur, ekspert proponuje model wspierający aktywne jednostki – konsolidację, łączenie zasobów, inwestowanie w szkolenia i sprzęt dla realnie działających OSP. Bo to one są gwarantem bezpieczeństwa – nie puste remizy.

Całość przeczytacie na stronie internetowej “Wspólnota”, jest to pismo samorządu terytorialnego. Na ten temat przeczytacie również tutaj.

Idź do oryginalnego materiału