Zmarł 9-letni chłopiec, który został postrzelony w głowę przez własnego ojca. Do tragedii doszło w piątkową noc w Prusicach na Dolnym Śląsku.
Stan postrzelonego chłopca od początku był określany jako krytyczny.
Sprawcą jest 51-letni funkcjonariusz Służby Więziennej. Mężczyzna zastrzelił w piątek swoją 5-letnią córkę i 71-letnią teściową.
Okoliczności tragedii
Do dramatycznych wydarzeń doszło późnym wieczorem w mieszkaniu, w którym żyła rodzina. W wyniku awantury domowej, 51-latek sięgnął po broń i oddał strzały do swojej 71-letniej teściowej, a następnie własnych dzieci – 5- letniej córki i 9-letniego syna.
Policję zawiadomiła żona napastnika. Po przybyciu na miejsce, funkcjonariusze przystąpili do udzielania pomocy ofiarom. Nie udało się jednak uratować życia 5-letniej dziewczynki i jej 71-letniej babci. Natomiast 9-letni syn sprawcy został natomiast przetransportowany do jednego z wrocławskich szpitali.
Sprawca próbował popełnić samobójstwo
Funkcjonariusz Służby Więziennej, który dopuścił się zbrodni na swoich najbliższych, próbował bezskutecznie popełnić samobójstwo. Mężczyzna został przewieziony do szpitala we Wrocławiu, gdzie przeszedł operację. Jego stan jest ciężki. w tej chwili nie ma możliwości przeprowadzenia jakichkolwiek czynności procesowych.
Prok. Stocka-Mycek zapowiedziała w sobotę, w rozmowie z radiem RMF FM, kontynuację oględzin miejsca zdarzenia. Śledczy mieli zająć się nie tylko ustaleniem okoliczności, ale również przyczyn zdarzenia.
Jak przekazano tego samego dnia, jeżeli pozwoli na to stan zdrowia matki dzieci, również zostanie przesłuchania. w tej chwili kobieta jest pod opieką psychologa.
Kolejna tragedia z użyciem broni palnej
To kolejna tragedia z użyciem broni palnej, do jakiej doszło w ostatnich dniach w Polsce. W marcu doszło do strzelaniny w Obrzycku w Wielkopolsce. Napastnik zastrzelił ofiarę, a następnie popełnił samobójstwo – wynika z ustaleń śledczych.
O wstępnych wnioskach służb na temat tragedii poinformowało RMF FM. W jednym z mieszkań znaleziono ciało 46-latki, a przed jej domem ciało 34-letniego mężczyzny. Kobieta była wychowawczynią 34-latka w szkole średniej. Z nieoficjalnych doniesień wynika, iż nie byli parą.
Jak dowiedział się reporter RMF Krzysztof Zasada, kobieta zginęła od dwóch strzałów z broni czarnoprochowej. Zabójstwa dokonał 34-latek, który potem wyszedł przed dom i strzelił do samego siebie. Służby będą w stanie przekazać więcej szczegółów po wykonaniu sekcji zwłok. Na razie nie podano daty ich przeprowadzenia. Co istotne dla sprawy, przez cały czas nie podano, co było motywem zabójstwa. Wiadomo jedynie, iż dwa dni temu sprawcy zmarła matka.
Na podst. RMF