

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, poseł Matecki od 1 kwietnia 2024 r. prowadził tajną korespondencję w komunikatorze Signal w grupie „Wejście” — nazwanej tak, ponieważ członkowie grupy obawiali się wejścia o godz. 6 rano funkcjonariuszy ABW. Oprócz Mateckiego w grupie byli jego koledzy ze stowarzyszeń Fidei Defensor, Liderzy Obrońców Wiary i Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia Adam S. i Mateusz W. (były wicewojewoda zachodniopomorski), a także szefowa biura Mateckiego Patrycja Sz. i żona Mateusza W.
„Gazeta Wyborcza” podkreśla, iż grupa powstała w czasie, gdy prokuratura zatrzymała m.in. ks. Olszewskiego. Środowisko Mateckiego było przekonane, iż są następni na celowniku.
Mimo pouczeń, by kasować wszystkie wiadomości, które pojawiały się na grupie, nie zrobił tego Adam S. — ABW znalazła na jego telefonie nieskasowane wpisy z okresu od 1 do 8 kwietnia 2024 r. „Gazeta Wyborcza” opublikowała wybrane wiadomości.
„Przetrwamy to, ziomeczki”
Wśród nich są wpisy Dariusza Mateckiego, który przestrzegał, by koniecznie wyczyścić wszystkie urządzenia elektroniczne. „ usunąć wszystkie nasze konwersacje, maile, po co ktoś ma to czytać. Zdjęcia rodzinne, archiwa najlepiej na dyski i wywieźć w bezpieczne miejsce (…) W domu nie trzymać żadnych dysków, penów itd. jeżeli ktoś ma iPhone, to w trzy kliknięcia można wyzerować telefon, tylko spiszcie sobie najważniejsze numery na kartce” — instruował kolegów i koleżanki Dariusz Matecki.
Inny uczestnik grupy z kolei informował, iż udzielił w mediach wywiadu, w którym zapewniał, iż są gotowi przekazać prokuraturze wszystkie potrzebne materiały.
Matecki nie ma wątpliwości, iż on sam będzie głównym celem prokuratorów. „Mnie nie wypuszczą z aresztu długo. Celowo będą się tym szczycić. Was nie będą tak męczyć, bo to będzie mniej medialne (…) Przetrwamy to, ziomeczki. Tylko nie można się poddać” — pisał.
„Kolejne wybory przejeb…. Pan Bóg wyraźnie chce nam coś powiedzieć”
W swoich wiadomościach tuż przed wyborami Matecki pisał o prowadzeniu do późnych godzin nocnych agitacji w internecie. „Wczoraj do nocy siedziałem i napierd… tym, co mi zostało na telefonie z naszymi kandydatami” – pisał polityk, którego wielokrotnie oskarżano o prowadzenie wielu kont w mediach społecznościowych, a choćby wykupywania botów.
Po klęsce wyborczej z kolei poseł Matecki pisze do Mateusza W.: „Trzeba czekać na powrót PiS do władzy z wiceprezesem Jakim i wtedy zrobić zaplecze”.
„Kolejne wybory przejeb… gdzie się dało. Pan Bóg wyraźnie chce nam coś powiedzieć. Że o nim zapomnieliśmy” — skwitował Mateusz W. „Trzeba się częściej modlić” — odpisał Matecki.
Dariusz Matecki w areszcie. Świadkowie mówią: kazał płacić „Darkowe”
Jak wyjaśnia „Gazeta Wyborcza”, zarzuty wobec Dariusza Mateckiego zostały oparte odtworzonych mailach oraz zeznaniach działaczy pracujących w kierowanych przez niego organizacjach, które były beneficjentami wypłat z Funduszu Sprawiedliwości. Według zeznań 10 do 15 proc. pieniędzy, jakie otrzymywały organizacje, było odkładane jako „Darkowe” i przekazywane w gotówce Dariuszowi Mateckiemu, który miał wykorzystywać je do prywatnych celów. Według prokuratury Matecki, a także Adam S. i Mateusz W. mieli spłacać z nich kredyty, kupować nieruchomości czy robić zakupy.
Dariusz Matecki został zatrzymany przez funkcjonariuszy ABW w piątek, 7 marca br., na ul. Towarowej w Warszawie. W prokuraturze usłyszał sześć zarzutów związanych ze śledztwami w sprawie nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i jego fikcyjnym zatrudnieniu w Lasach Państwowych. Grozi mu do 10 lat więzienia. Sąd podjął decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu na dwa miesiące.