Rzucił butelką w biuro PO. Łosiczanin usłyszał zarzuty, nie przyznaje się do winy

slowopodlasia.pl 4 godzin temu
Przypomnijmy, do incydentu doszło w piątek, 17 października. Według relacji świadków, dwóch mężczyzn podeszło pod biuro PO z butelką wypełnioną łatwopalną substancją. Próbowali ją podpalić i rzucić w drzwi budynku, wykrzykując hasła wymierzone w Platformę Obywatelską. Świadek odepchnął jednego z nich, a butelka rozbiła się przed wejściem. Nikomu nic się nie stało. Policja ostatecznie potwierdziła udział jednej osoby.Podejrzany Krzysztof B. został zatrzymany w poniedziałek rano (20 października) w swoim mieszkaniu w Łosicach. Jak przekazała prokuratura, mężczyzna ma 44 lata, jest kawalerem, z zawodu kucharzem, w przeszłości pracował w warszawskiej restauracji i sklepie. w tej chwili przebywa na zwolnieniu lekarskim.To nie pierwszy kontakt Krzysztofa B. z wymiarem sprawiedliwości. W maju został zatrzymany za groźby karalne wobec premiera Donalda Tuska, które zamieszczał na portalu X (dawniej Twitter). 22 września Sąd Rejonowy w Siedlcach skazał go za ten czyn na 3 tysiące złotych grzywny. Z ustaleń Onetu wynika, iż w tej samej sprawie prokuratura oskarżyła go również o publiczne prezentowanie treści pornograficznych, ponieważ wysyłał materiały o charakterze erotycznym na służbową skrzynkę Prokuratury Okręgowej w Siedlcach. Biegli uznali go wówczas za poczytalnego.Szczegóły: Łosiczanin po ataku na biuro PO usłyszy zarzuty. Wcześniej wysyłał pornografię [WIDEO, ZDJĘCIA]„Rzucenie a podpalenie to duża różnica”Wczoraj w południe rozpoczęło się przesłuchanie Krzysztofa B. w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Jak przekazał podczas briefingu rzecznik placówki prok. Piotr Antoni Skiba, łosiczaninowi postawiono dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa spowodowania pożaru poprzez rzucenie butelką z zawartością cieczy i próbę podpalenia tejże cieczy po rozbiciu się butelki. Czyn zakwalifikowano jako występek chuligański (art. 164 § 1 kk w związku z art. 57 § 1 kk).Drugi zarzut odnosi się do usiłowania naruszenia nietykalności cielesnej osoby interweniującej, która próbowała powstrzymać go od podpalenia rozlanej substancji. – Rzucił odłamkami szkła w stosunku do osoby interweniującej, która kopnęła go, odepchnęła i próbowała uniemożliwić zapalenie cieczy – doprecyzował prok. Skiba.Za pierwszy czyn Krzysztofowi B. grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, a za drugi – grzywna, ograniczenie wolności lub do 2 lat pozbawienia wolności. – Biorąc pod uwagę, iż zostało to zakwalifikowane jako występek chuligański, kara ta może być surowsza – podsumował prok. Piotr Antoni Skiba.Jest areszt44-latek nie przyznał się do winy. Jak relacjonował prok. Skiba, złożył wyjaśnienia „niebezpośrednio opisujące zdarzenie”, nie kwestionując jednak swojej obecności na ul. Wiejskiej. – Był zdziwiony, iż w budynku znajduje się kawiarnia, a nie tylko siedziba jednej z partii politycznych. W swoich wyjaśnieniach dziesięciokrotnie podawał imię i nazwisko obecnego prezesa Rady Ministrów – powiedział rzecznik.– Przed wejściem do prokuratury Krzysztof B. rozmawiał krótko z dziennikarzami. – Łamanie prawa – odpowiedział zapytany, co nim kierowało. – Bo został złamany artykuł konstytucji, artykuł kodeksu karnego – dodał chwilę później. Na pytanie, czy przyznaje się do winy, stwierdził: »Rzucenie a podpalenie to jest duża różnica« – relacjonował Onet.Prokuratura Okręgowa w Warszawie zawnioskowała o trzymiesięczny areszt wobec Krzysztofa B. – Bierzemy pod uwagę surową karę grożącą podejrzanemu, obawę mataczenia oraz ryzyko popełnienia ciężkiego przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu – wyjaśnił prok. Skiba. Posiedzenie aresztowe rozpoczęło się w środę 22 października o godz. 9:00. – Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec mężczyzny tymczasowy areszt – przekazała dziś prok. Hanna Stachowicz. Prokuratura zapowiedziała przeprowadzenie badań sądowo-psychiatrycznych podejrzanego oraz opinii biegłych z zakresu chemii i pożarnictwa. Śledczy potwierdzili również, iż na tym etapie nie dysponują nagraniami z monitoringu obejmującymi moment ataku.CZYTAJ TEŻ: 41-latek z Parczewa zaatakował młotkiem byłego pracodawcęBiała Podlaska. Zarzut szpiegostwa dla obywatela UkrainyDachowanie ibizy. Jedna osoba trafiła do szpitala
Idź do oryginalnego materiału