Marzec to szczególny miesiąc ponieważ wpisuje się w pamięć o Jacku Sokalskim, rodowitym piotrkowianinie, radnym wojewódzkim, a wcześniej dyrektorze trzech placówek kultury: w Piotrkowie, Łodzi, Przedborzu oraz prezesie spółdzielni mieszkaniowej.
W marcu przypadają takie święta i dni wyjątkowe jak np.: Dzień Kobiet, Dzień Liczby Pi, Światowy Dzień Praw Konsumenta, Dzień Wróbla, Dzień bez Mięsa, Dzień Walki z Rasizmem czy Dzień Szczęścia; 21 marca w sposób naturalny kojarzy się z Pierwszym Dniem Wiosny, ale dla mieszkańców Piotrkowa 21 marca ma także inne, szczególne znaczenie. W tym roku przypadnie pierwsza rocznica usunięcia Jacka Sokalskiego ze stanowiska prezesa zarządu Piotrkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Po ośmiu miesiącach urzędowania ten wytrawny manager, społecznik, działacz kultury został zwolniony w trybie natychmiastowym z największego w mieście podmiotu zajmującego się spółdzielczością mieszkaniową. Zdążył jeszcze zaniemóc, co wiązało się z pobieraniem świadczeń chorobowych i wskazało, iż zarówno on, jak i jego brat Tomasz posiadają taką przypadłość, iż kiedy tracą lukratywne (jak na warunki miejsko-gminne) stanowiska podupadają na zdrowiu.
Czytaj: “Bronisław Brylski i Tomasz Sokalski zaniemogli”.
Wcześniej Sokalski zmajstrował papierową bombę, która miała wysadzić organy spółdzielni w powietrze i dać mu asumpt do niemal nieograniczone władzy. Bombą tą było złożenie zawiadomienia do organów ścigania w sprawie rzekomych nieprawidłowości związanych z podpisaniem niekorzystnych, wg Sokalskiego, umów na usługi wykonywane na rzecz spółdzielni.

Nim prokuratura wydała postanowienie o umorzeniu postępowania Sokalski wykorzystując rozgłośnię radiowa, należącą do T. Stachaczyka, i jej niezbyt lotnych pracowników oraz dwóch innych asów miejskiej reporterki: Śmigielskiego z “Dziennika Łódzkiego” i Kraka z “piotrkowski 24.pl” przedstawił siebie jako ostatniego sprawiedliwego, który narażając zdrowie, życie i reputację postanowił obnażyć i pokonać zło jakie zalęgło się w blaszaku przy ulicy Belzackiej 66.
W intrygę dał się wciągnąć M. Maciołek (aktualnie sprawujący mandat radnego w Radzie Miasta Piotrkowa) wiceprezes Stowarzyszenia RPT’23, który dostrzegł możliwość wzmocnienie swojej rozpoznawalności i walczył jak Abraham Lincoln z wampirami stojąc na schodach prowadzących do siedziby PSM. W swym zacietrzewieniu Maciołek dał się złapać na mówieniu nieprawdy podając niezgodne ze stanem faktycznym informacje i twierdząc, iż jest członkiem spółdzielni, choć nim nigdy nie był. To spowodowało, iż jego wiarygodność została poważnie osłabiona (video na fb: > link).
Zupełnie przypadkowo działo się to wszystko przed wyborami samorządowymi, w których dyrektor-prezes Sokalski ubiegał się o miejsce w sejmiku wojewódzkim i… radnym został (czytaj: > “Wybory 2024. Sokalski – były dyrektor, były prezes został radnym wojewódzkim”). niedługo potem, 20 czerwca 2024 r. asesor Prokuratury Rejonowej w Piotrkowie Gębarowski zatwierdził umorzenie postępowania i brutalnie obnażył prawdziwe intencje Jacka Sokalskiego.

Radnemu Sokalskiemu było to już obojętne, bo choć bez stałego zatrudnienia, wyrzucony z pracy i zhańbiony zanudzał swoich fanów w portalu Facebook chwaląc się zdjęciami z wydarzeń kulturalnych, w których uczestniczył z rodziną (> link), czyli robił to, co najlepiej mu wychodzi, choć gdyby pokusić się o ocenę jakości publikowanych materiałów można uznać, iż są taka samo koślawe, jak afera, którą jako spiritus movens wymyślił i zainicjował. Nieco później, już jako radny wojewódzki, zaczął jeździć ze swoimi kolegami z sejmiku po okolicy i lansować się w szpitalach, bibliotekach, obiektach zabytkowych, domach kultury. Schudł, wygląda niezdrowo, ale za to na kolejnym facebookowym profilu, jaki założył, przedstawia się jako polityk.
Sokalski, jak na człowieka, który niemal całe życie prześlizgiwał się po mało ambitnych, samorządowych posadach posiada pokaźny majątek. W oświadczeniu, jakie złożył w 2024 r. przed rozpoczęciem kadencji w sejmiku wojewódzkim wykazał ponadprzeciętne zasoby w postaci nieruchomości:

Zadziwiający jest jednak fakt, iż w oświadczeniu nie wykazał, iż ma choćby 5 złotych i np. jedną akcję spółki akcyjnej Rafako, nie wspominając choćby o samochodzie osobowym, co może prowadzić do wniosku, iż w czasie składania dokumentu był utrzymywany przez żonę – dentystka i córkę – dentystkę. Wszystkie strony oświadczenia poniżej.
Czytaj: “Piotrków. Wybory 2024. Jacek Sokalski”.
Jednak wspomnienie nie byłoby wspomnieniem, gdyby nie wskazać osiągnięć Sokalskiego “na polu spółdzielczości mieszkaniowej”. Wielokrotnie, będąc jeszcze prezesem, wspominał o “setkach spraw”, jakie udało mu się załatwić, ale pytany o szczegóły miał kłopot, bo nie spamiętał całego dobra, jakie uczynił. Tę lukę wypełnia niniejszym “Gazeta Trybunalska” przypominając jego najważniejsze dokonania.



Czytaj: “Kandydat Sokalski”.
Według informacji podawanych przez Piotrkowska Spółdzielnię Mieszkaniową jej członkowie, wraz z rodzinami, stanowią niemal jedną trzecią mieszkańców miasta i ci ludzie zostali pozbawieni kogoś, kto tę wspólnotę chciał wyrwać z biedy i wprowadzić w XXII wiek. “Gazeta Trybunalska” nieśmiało sugeruje tym, którym nie obeschły łzy po tej nagłej stracie, aby wspólnymi siłami wznieśli kapliczkę ku czci prezesa. Najlepszym miejscem do jej posadowienia będzie trawnik pomiędzy wieżowcami przy ulicy Sienkiewicza, gdzie Jacek Sokalski urodził się, wychował, a potem ruszył na podbój świata. Tyle iż ten świat był niedaleko, o parę przecznic od tego miejsca.
Na zakończenie jeszcze jedna ilustracja. Dwa wpisy niezłomnego członka spółdzielni w czasie, gdy walczył o dobro swoich ziomków.

→ M. Baryła
7.03.2025
• grafika: barma / Gazeta Trybunalska
• z cyklu “wspomnienie gt” ukazały się teksty poświęcone Chojniakowi i Wieczorek-Wieczorkiewicz, można się z nimi zapoznać: > tutaj