CSI wpłynęło nie tylko na przemysł rozrywkowy, ale też na śledztwa przeprowadzane w prawdziwym życiu. Jak seriale kryminalne z tej serii zrewolucjonizowały świat? Wyjaśniam.
Serial CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas zadebiutował jesienią 2000 roku w stacji CBS i bardzo gwałtownie zyskał popularność. Chyba nikt nie przypuszczał, iż ten procedural zrewolucjonizuje telewizję i wpłynie na nasze postrzeganie pracy policji, specjalistów kryminalistyki oraz wymiaru sprawiedliwości.
Jak CSI wpłynęło na telewizję?
Serial CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas nie opierał się tylko na jednym lub dwóch detektywach, ale na pracy całego zespołu specjalistów. Śledczy mieli odpowiednie stopnie naukowe, specjalistyczną wiedzę i sprzęt do tego, aby szukać dowodów zbrodni. Przykładowo: Gil Grissom (William Petersen) był cenionym entomologiem sądowym oraz doktorem biologii, a Warrick Brown (Gary Dourdan) analitykiem audio-wideo z tytułem magistra chemii. Każda postać była potrzebna do analizowania śladów, materiałów i próbek, aby opracować przebieg wydarzeń, wskazać sprawcę morderstwa i udowodnić jego winę. Twórcy tak podkręcali tempo oraz uatrakcyjniali wydarzenia różnymi zwrotami akcji, iż odcinki stały się interesujące, angażujące i wciągające. Takie podejście okazało się receptą na sukces oraz ustanowiło nowy standard w serialach z gatunku kryminalnych i proceduralnych.
W kolejnych latach seriale bazujące na podobnym schemacie – w którym większy nacisk kładzie się na prowadzone śledztwa, a nie rozwój bohaterów – zaczęły się pojawiać jak grzyby po deszczu. Laboratoria z wyspecjalizowanymi zespołami stały się nieodłącznym elementem oraz tłem produkcji, takich jak Agenci NCIS, Kości, Dowody Zbrodni, Zabójcze umysły czy Bez śladu (one również zyskały wielką popularność).
CSI wyewoluowało we franczyzę. Należąca do Paramount Global marka rozrosła się dzięki licznym spin-offom, rozgrywającym się w innych dużych miastach USA. Oprócz Kryminalnych zagadek Las Vegas (oraz jego późniejszego sequela CSI: Vegas), które łącznie liczyły 15 sezonów, powstały trzy seriale kryminalne oparte na tym samym pomyśle.
W CSI: Kryminalne zagadki Miami z 2002 roku (emisja od piątku do soboty o 20:00 i 21:00 na TV6) w głównego bohatera, porucznika Horatia Caine’a, wcielił się David Caruso. Jego przeciwsłoneczne okulary stały się znakiem rozpoznawczym tej produkcji i pojawiały się w wielu parodiach. Akcja rozgrywała się w tropikalnym klimacie południowej Florydy. Niektórzy twierdzili, iż to „klon, który okazał się lepszy od oryginału”. Inni pisali, iż „Kryminalne zagadki Miami sprawiają wrażenie serialu, jakim Kryminalne zagadki Las Vegas powinny być od samego początku”. Ostatecznie produkcja nie przebiła popularności flagowego tytułu, ale i tak nakręcono 10 sezonów.
Z kolei twarzą serialu CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku (emisja w poniedziałki i niedziele o 20:00 i 21:00 na TV6), który zadebiutował w 2004 roku, był Gary Sinise. Partnerowała mu najpierw Melina Kanakaredes, a później Sela Ward. Ten tytuł również zyskał wielu fanów, bo pokazywał śledztwa w nieco mroczniejszym i poważniejszym tonie. W rezultacie wysoka oglądalność (choć niższa od pozostałych tytułów z franczyzy) zaprocentowała 9 latami emisji! Tylko CSI: Cyber z Patricią Arquette i Jamesem Van Der Beekiem nie spełniło oczekiwań fanów. Nie powtórzyło sukcesu oryginału ani spin-offów. Skończyło się po dwóch sezonach.
Rzeczywistość a serialowa fikcja
Nie ulega wątpliwości, iż seriale kryminalne pokazują zniekształcony obraz śledztwa. To czysta fikcja! Przykładowo: bohaterowie nie tylko badają miejsca zbrodni, ale także robią naloty, angażują się w pościgi i aresztowania podejrzanych, przesłuchują świadków i rozwiązują sprawy. Natomiast w prawdziwym życiu wszystko to wchodzi w zakres obowiązków detektywów i funkcjonariuszy policji. Ponadto śledczy w CSI przeprowadzają oględziny miejsca przestępstwa, a następnie angażują się w testy materiału dowodowego, co nie powinno mieć miejsca, ponieważ mogłoby zagrozić bezstronności. Nie wspominając też o tym, iż próbki DNA czy odciski palców często nie są możliwe do pobrania. Sama analiza może zająć kilka tygodni lub miesięcy, a nie kilka godzin.
Warto też wspomnieć, iż w serialach wyniki badań są dokładne i jednoznaczne. W CSI nie ma miejsca na niepewność obecną w rzeczywistości. Nie wspominając o tym, iż większość stosowanych technik naukowych pokazywanych w serialu nie istnieje. Twórcy chcieli, by wszystkie ślady i dowody idealnie pasowały do teorii detektywów, a sprawca przestępstwa został gwałtownie złapany i osadzony w więzieniu. fot. CBS // CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas
Efekt CSI: Jak CSI wpłynęło na kryminalistykę oraz wymiar sprawiedliwości?
Już w 2004 roku mówiło się o tzw. efekcie CSI. Termin ten odnosi się do niedokładnego ukazywania śledztw w telewizji, które zmieniło publiczne postrzeganie dowodów. Przysięgli, którzy brali udział w procesach karnych, domagali się nie tylko większej liczby dowodów, ale też dokładniejszych i rozstrzygających wyników. Wraz z rozwojem technologii ludzie zaczęli mieć też większe oczekiwania co do technik wykorzystywanych w kryminalistyce. Ofiary i ich rodziny żądały przeprowadzania analiz DNA oraz odcisków palców.
Według niektórych prac badawczych efekt CSI ma wpływ na werdykty. Po pierwsze, przysięgli oczekują więcej dowodów kryminalistycznych, niż jest to możliwe lub konieczne, co skutkuje wyższym wskaźnikiem uniewinnień, gdy takich dowodów brakuje. Po drugie, przysięgli mają większe zaufanie do dowodów kryminalistycznych, w szczególności DNA, niż jest to uzasadnione, co skutkuje wyższym wskaźnikiem wyroków skazujących, gdy takie dowody są obecne.
Efekt CSI wykorzystał Clint Eastwood w swoim ostatnim dramacie Przysięgły nr 2. Bohater Nicholasa Houlta przez wyrzuty sumienia zwraca uwagę innym przysięgłym, iż zebrane dowody nie są jednoznaczne. Popiera go jedna z kobiet – wprost mówi, iż jest miłośniczką podcastów true crime i seriali kryminalnych, a argumenty prokuratury do niej nie przemawiają . Eastwood zawsze był dobrym obserwatorem życia w USA, dlatego udało mu się zgrabnie przemycić ten motyw do fabuły, a do tego podkreślić znaczenie telewizji choćby w podejmowaniu decyzji w sądzie.
Efekt CSI miał też wpływ na wzrost zainteresowania studiami związanymi z kryminalistyką. Wielu młodych ludzi zapragnęło zostać śledczymi – tak jak ich ulubione postacie z serialu. To spowodowało, iż nieco zmienił się model kształcenia i szkolenia studentów medycyny sądowej. Do tego CSI przyczyniło się do wzrostu inwestycji na rozwój technologii, aby urzeczywistnić fikcję. Nowe techniki badań pozwoliły zwiększyć precyzyjność wyników i przyspieszyć cały proces. Coś, co wydawało się science fiction w serialu, po latach prac zaczęło być wykorzystywane w prawdziwym życiu.
CSI to fenomen, który zmienił świat
CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas oraz jego spin-offy zapisały się na stałe w popkulturze. Stały się wzorem do naśladowania nie tylko dla twórców seriali, ale też dla prawdziwych naukowców i śledczych, którzy wciąż próbują dorównać fikcyjnym specjalistom i technikom dochodzeniowym. Serial stał się czymś więcej niż tylko fascynującą i ekscytującą rozrywką. To w końcu niezwykły fenomen oddziałujący na wiele aspektów kultury i życia. To nie lada osiągnięcie jak na zwykły serial proceduralny.