Informowaliśmy o dziewczynce, która znalazła się w oknie życia przy Domu Samotnej Matki w Gdańsku w Matemblewie. Ojciec sam zgłosił się do mediów. Twierdził, iż nie miał pojęcia, iż żona chce zostawić dziewczynkę. - 1 grudnia zostawiłem córeczkę na kilka godzin pod opieką jej mamy, czyli mojej żony. Ponieważ jesteśmy w trakcie rozwodu, to mieszkamy osobno. Musiałem wyjechać, by załatwić swoje sprawy. Wcześniej dziecko było cały czas ze mną - mówił pan Marcin w rozmowie z redaktorem Trójmiasto. Zapewniał również, iż gdy po powrocie zorientował się, iż córki nie było z żoną, natychmiast zaczął jej szukać i zgłosił sprawę na policję. Tam dowiedział się, iż dziecko znalazło się w oknie życia. Informował wówczas, iż zrobi wszystko, by Sara jak najszybciej znalazła się znowu w domu. Zobacz: Ojciec: Matka zostawiła je bez mojej wiedzy
REKLAMA
Zobacz wideo Karolina Gilon zdradza, jaką chciałaby być mamą
Rodzice chcieli odzyskać dziecko. Pojawiły się nowe problemy
Rodzice rocznej Sary w końcu doszli do porozumienia i wspólnie chcieli odzyskać córkę. W Sądzie Rejonowym Gdańsk Południe kilka dni temu odbyła się rozprawa, podczas której nie zapadła jednak decyzja, dotycząca tego, czy dziewczynka wróci do mamy i taty.
Sąd przesłuchał informacyjnie uczestników, po czym odroczył rozprawę bez wyznaczania kolejnego terminu, z uwagi na wniosek dowodowy przedstawiciela Rzecznika Praw Dziecka o dopuszczenie dowodu z opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów. W przypadku uwzględnienia przez Sąd tego wniosku kolejny termin rozprawy wyznaczony zostanie po uzyskaniu tej opinii
- powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Mariusz Kaźmierczak w rozmowie z redaktorem portalu Trojmiasto.pl.
Rodzice dziecka mają też inny problem. Pod koniec roku zostali zatrzymani za kradzież. Chcieli przywłaszczyć sobie dwa wózki dziecięce. Komenda Miejska Policji w Gdańsku informowała "o zatrzymaniu małżeństwa - 32-letniej kobiety i 32-letniego mężczyzny, którzy ukradli dwa wózki dziecięce o łącznej wartości czterech tys. zł. (...) Sprawcy chcieli sprzedać swoje łupy na portalu aukcyjnym. Małżeństwo usłyszało zarzuty i grozi im kara choćby pięć lat więzienia. Portalowi Trojmiasto.pl udało się potwierdzić, iż zatrzymani i rodzice dziewczynki to te same osoby.
Okno życia (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Wyborcza.pl
Czym jest okno życia?
Pierwsze okno życia w Polsce powstało w 2006 roku. Aktualnie w całym kraju jest ich 61. Są to miejsca, gdzie rodzic może anonimowo zostawić dziecko, jeżeli z różnych powodów nie może się nim zaopiekować. Najczęściej zajmują się nimi siostry zakonne. Okna życia są wewnątrz ogrzewanie i wentylowane, aby dziecko miało zapewnione odpowiednie warunki. Po otwarciu okna z zewnątrz, osoby opiekujące się nim, otrzymują sygnał, by wiedziały, iż prawdopodobnie pojawiło się w nim niemowlę. jeżeli tak jest w istocie, uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne, to znaczy powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny.
Rodzic w ciągu sześć tygodni może zmienić decyzję i zgłosić się po dziecko. Musi jednak przedstawić dowody, iż jest rodzicem pozostawionego malucha. jeżeli tego nie zrobi, postanowieniem sądu dziecko jest już umieszczane w rodzinnej pieczy zastępczej. - Po zakończeniu wszelkich procedur, czyli po sześciu tygodniach od zostawienia dziecka w oknie życia, zostaje ono oddane do systemu adopcyjnego - wyjaśnia ks. Damian Drabikowski, dyrektor Caritas Diecezji Radomskiej w rozmowie z portalem radom.gosc.pl.