Córka Gisele Pelicot: "Straciłam oboje rodziców"

7 godzin temu
Sprawa Gisele Pelicot, latami odurzanej i gwałconej przez męża, a także dziesiątki innych mężczyzn, wstrząsnęła opinią publiczną na całym świecie. - Nie byłabym w stanie choćby wyobrazić sobie, iż mój ojciec mógłby dopuszczać się tak strasznych rzeczy. A jednak... żyłam w błogiej nieświadomości - mówi w rozmowie z kobieta.gazeta.pl Caroline Darian, córka Gisele Pelicot i autorka książki "I już nigdy nie nazwę cię tatą".
Klaudia Kolasa, gazeta.pl: Rozmawiamy już po tym, jak zapadł wyrok. Twój ojciec - Dominique Pelicot - 19 grudnia 2024 roku został skazany na 20 lat więzienia za wielokrotne podawanie twojej matce narkotyków, gwałcenie jej i umożliwienie kilkudziesięciu mężczyznom współżycia z nią, gdy była nieprzytomna. Gdybyś teraz stanęła z nim twarzą w twarz, co chciałabyś mu powiedzieć?
Caroline Darian: Nic. Nie mam mu już nic do powiedzenia.


REKLAMA


Zobacz wideo Karolina Brzuszczyńska i Agnieszka Skrzeczkowska opowiadają o imprezie, na której dosypano im tabletkę gwałtu. "Nie byłam świadoma, co się wydarzyło kilka godzin wcześniej"


We wstrząsającej książce "I już nigdy nie nazwę cię tatą" opowiadasz swoją historię. Zderzasz obraz szczęśliwej, normalnej rodziny z koszmarem, którego doświadczyliście. Jakie było wasze życie przed 2 listopada 2020 roku? Jak opisałabyś swoją rodzinę?
Byliśmy zżytą rodziną, trzymaliśmy się blisko. Powiedziałabym, iż nie było w nas niczego nadzwyczajnego. Często się widywaliśmy, mimo iż moi rodzice mieszkali na południu Francji. Kiedy wracam myślami do tamtego czasu, to mam poczucie, iż nie mieliśmy wtedy żadnych problemów. Uważałam siebie za osobę dosyć uprzywilejowaną.
W tamtej rzeczywistości choćby nie byłabym w stanie wyobrazić sobie, iż mój ojciec mógłby dopuszczać się tak strasznych rzeczy. A jednak... żyłam w błogiej nieświadomości.
Okazało się, iż Dominique nie jest tym, za kogo go uważałaś przez całe życie. Mówisz wprost: jest przestępcą seksualnym. Da się nie tęsknić za obrazem ojca, który został w twoich wspomnieniach?
Brakowało mi go przez pierwsze dwa lata śledztwa. Potem odbyłam żałobę. Tak musiało być.
Czy od momentu zatrzymania próbował się z wami skontaktować?
Próbował przez dwa pierwsze lata. Wysyłał do nas listy, ale wszystkie od razu przekazywaliśmy sędzinie śledczej. Po dwóch latach przestał to robić. Tym lepiej. Później odbył się proces i wtedy widziałam go po raz ostatni.


Publikujesz fragmenty listów w swojej książce. Podejrzewasz, iż pisał je tylko po to, by dalej wami manipulować.
To była jego próba utrzymania wpływu na naszą rodzinę. Cały czas chciał nas trzymać w tym omotaniu. Taki moim zdaniem był cel jego działań.
W książce wracasz do konkretnych sytuacji, kiedy twoja matka sprawiała wrażenie zamroczonej, zaczynasz łączyć kropki. Np. wspominasz dzień, gdy wracali z waszego letniego domu i nie odbierała telefonów. "Odbyłam z matką kilka długich podróży samochodem i wiem, iż nigdy nie śpi podczas jazdy. To mnie mocno zaniepokoiło" - piszesz. Co słyszałaś, gdy mówiłaś ojcu, iż martwisz się jej stanem zdrowia?
Maskował to, co się działo. Mówił, iż jest przemęczona, iż o siebie nie dba. Zapewniał, iż to na pewno minie i żebyśmy za bardzo się nie przejmowali. Manipulował nie tylko matką, ale także mną i moimi braćmi.
2 listopada 2020 roku to dzień, który nazywasz punktem zwrotnym. To wtedy o 20:25 odebrałaś telefon od matki i usłyszałaś: "Twój ojciec odurzał mnie tabletkami nasennymi i lekami uspokajającymi i zapraszał mężczyzn do domu, gdy leżałam nieprzytomna w naszej sypialni". Co wtedy poczułaś?
Byłam zdruzgotana. Świat się zawalił. Ziemia osunęła mi się spod nóg. Rzeczywistość zaczęła się rozpadać. Poczułam się, jakby jakiś koszmarny sen stał się rzeczywistością.


Gisele Pelicot Fot. REUTERS/Manon Cruz


W toku śledztwa okazało się, iż matka nie była jedyną ofiarą w rodzinie. Wezwano cię na komisariat i zobaczyłaś zdjęcia, na których byłaś ty, oraz zdjęcia, na których były żony twoich braci.
Te zdjęcia zostały zrobione między 2015 a 2019 rokiem. Zobaczyłam na nich siebie. Wiedziałam, iż nie śpię, iż jestem pod wpływem środków odurzających. Zobaczyłam też, iż mam na sobie nie swoją bieliznę. Nie wiem, gdzie je zrobił.
Przyznał się do ich wykonania?
Nie przyznał się, ale to też mnie nie dziwi. Ojciec kłamał na rozmaite sposoby. Najnowsza wersja to ta, którą podał w sądzie. Powiedział, iż niczego sobie nie przypomina.
Jak się poczułaś, kiedy je zobaczyłaś?
Bardzo głęboko zdradzona.


Jak się czujesz dzisiaj?
Inaczej. Mam zupełnie inne życie. To życie, które miałam wcześniej, już nie istnieje. Teraz skupiam się głównie na mojej rodzinie: na mężu i na synku. Jestem też zaangażowana w działanie na rzecz ofiar przemocy farmakologicznej we Francji, biorę udział w kampaniach społecznych. Skupiam się na pracy i na codzienności.


To, co się zmieniło, to to, iż nie mam już rodziców. Ale straciłam ich nie w taki sposób, jak to się z reguły dzieje, w naturalnym rytmie. Oni nie zmarli, tylko ja ich już po prostu nie mam.
Rodziców? Czyli masz też poczucie, iż straciłaś matkę?
Tak. Mam na myśli oboje rodziców. Moja mama też już nie jest tą samą osobą. Ta cała sprawa zupełnie zmieniła nasze życie rodzinne i nasze wzajemne relacje. Nasza rodzina jest teraz kompletnie rozbita, połamana. Mam rodzeństwo, ale nie rodzinę.
Dlaczego było dla ciebie ważne, żeby opowiedzieć waszą historię?
Chciałam zwrócić uwagę na ten duży problem społeczny, który jest obecny nie tylko we Francji, czyli przemoc farmakologiczną. Poza tym pisanie było dla mnie terapeutyczne.
To, co przeżyliście, wstrząsnęło Francją, a potem całym światem. W książce bardzo dokładnie opisujesz rozpad waszej rzeczywistości i też rozpad swojego wewnętrznego świata. To bardzo intymne i odważne wyznania. Z jakimi reakcjami znajomych, osób z otoczenia spotkałaś się po publikacji?
Byli bardzo poruszeni historią, ale obawiali się o skutki mojej decyzji, żeby w książce zawrzeć aż tyle prywatnych, intymnych szczegółów. Spisując te wspomnienia, obnażyłam się do końca. Ta książka bardzo poruszyła opinię publiczną we Francji.


W grudniu zapadł wyrok. Dominique Pelicot został skazany na 20 lat więzienia. Jak się z tym czujesz?
To najwyższy możliwy wymiar kary we Francji. W moim odczuciu zasłużony. Uważam, iż to sprawiedliwy wyrok.
23 kwietnia nakładem Wydawnictwa W.A.B. ukazał się wstrząsający dziennik Caroline Darian, córki Gisèle Pelicot "I już nigdy nie nazwę cię tatą". To pierwsza książka o głośnej sprawie domowej przemocy farmakochemicznej i seksualnej oraz bardzo osobiste, przejmujące, bezkompromisowe świadectwo.


'I już nigdy nie nazwę cię tatą. Gdy przemoc farmakochemiczna niszczy rodzinę. Dziennik córki Gisele Pelicot', Caroline Darian Fot. W.A.B. / GW Foksal
Idź do oryginalnego materiału