Gdzie jest maszkaron z Placu Węgierskiego – pytają zaniepokojeni tarnowianie. Mieszkańcom nie umknął fakt, iż Strażnik Żywiołów nagle zniknął z przestrzeni miasta.
Dyrektor wydziału kultury, promocji i turystyki w tarnowskim magistracie i pomysłodawczyni szlaku maszkaronów jednak uspokaja, figurka nie została skradziona.
Maria Zawada-Bilik tłumaczy, iż maszkaronek został zabrany przez pracowników urzędu, bo pękła śruba trzymająca figurkę.
– Dostaliśmy informację, iż maszkaron Strażnik Żywiołów jest w trochę innej pozycji niż powinien być, zabezpieczyliśmy maszkaronka. My wiemy, iż o ile chodzą mieszkańcy, turyści, dzieci w szczególności, to maszkarony są takim obiektem emocjonalnych przytulasów i ściskania i tak podejrzewamy, iż być może za którymś przytuleniem maszkarona naruszyły się te śruby, ponieważ maszkaron akurat Strażnik Żywiołów, ma bardzo delikatny dół i jeszcze jakby patrząc na pogodę, czyli na temperatury ujemne, które były, podejrzewam, iż nastąpiło zmęczenie materiału i ona po prostu pękła.
Strażnik Żywiołów został zabrany w miniony czwartek, 13 lutego, ale na razie nie wiadomo, kiedy wróci na swoje miejsce. Wszystko zależy od pogody. Maria Zawada-Bilik podkreśla, iż figurka nie została w żaden sposób zniszczona ani uszkodzona.
Pomysłodawczyni szlaku maszkaronów przyznaje, iż ten przykład pozwoli także wyciągnąć wnioski na przyszłość.
– To jest też jakiegoś rodzaju doświadczenie co do samej bryły tych maszkaronów, ponieważ to, co wydawało nam się tym walorem i jest walorem, jest też pewną trudnością montażową, iż ta podstawa nie jest taka masywna, solidna, ale taka była też wizja artysty, z którym jesteśmy w kontakcie, który też się zasmucił, bo ktoś do niego zadzwonił i przekazał mu, iż nie ma maszkarona, ale wszystko jest pod kontrolą i działamy w tym temacie.
Strażnik Żywiołów wróci na schodki prowadzące do ulicy Fortecznej przy Placu Węgierskim, gdy tylko zrobi się cieplej.