Co się stało na S7? Do sieci trafiło nagranie, policjantka ma kłopoty

2 tygodni temu
Zdjęcie: Źródło: X/StopCham


Policja zidentyfikowała kierowcę i pasażerkę, którzy byli agresywni wobec podróżujących drogą S7, w okolicach Jędrzejowa, w województwie świętokrzyskim. Kobieta, która pokazywała wulgarne gesty to policjantka. Rozpoczęto postępowanie dyscyplinarne wobec niej.
Co się wydarzyło na S7? Do sieci trafiło nagranie z kamery samochodowej zarejestrowane w ostatnią niedzielę marca. Opublikował je między innymi profil Stop Cham. Widać na nim, jak samochód po zakończonym wyprzedzaniu zjechał na prawy pas, gdzie drogę zajechała mu rozpędzona toyota. Toyota zwolniła niemal do zera, zmuszając tym samym samochód, którego kierowca wszystko nagrał, do gwałtownego hamowania. Słychać klaksony również innych aut. Z toyoty wysiadł kierowca i podszedł do samochodu, w którym była kamera.


REKLAMA


Wulgarne gesty: Mężczyźni wymienili pytania, padły wyzwiska. Nagrywający powiedział, iż kamera wszystko rejestruje i o sprawie dowie się policja. Słychać też uderzenie, po którym kierowca toyoty odszedł. W tym samym czasie z miejsca dla pasażera wysiadła kobieta. Spojrzała na nagrywających, pokazała środkowy palec, po czym wsiadła do samochodu. Toyota odjechała. Okazało się, iż pasażerka jest policjantką. Te nieoficjalne ustalenia potwierdziła Komenda Wojewódzka Policji w Kielcach.


Zobacz wideo Ojciec i syn zaatakowali nożami 47-latka. Zostali zatrzymani


Postępowanie dyscyplinarne: Policja w komunikacie podkreśliła, iż o całej sprawie dowiedziała się w dniu zdarzenia. Nagranie trafiło na policyjną skrzynkę Stop Agresji Drogowej. "Wdrożyliśmy działania wyjaśniające - przesłuchaliśmy pokrzywdzonego oraz kilku świadków" - zapewniono w komunikacie. Policjanci ustalili tożsamość kierowcy toyoty. Wobec policjantki rozpoczęto postępowanie. "Zostaną wyciągnięte konsekwencje dyscyplinarne" - dodała świętokrzyska policja.


Czytaj również: "Posłanka dostała groźby śmierci. Do akcji wkroczyła policja".Źródła: Stop Cham, Świętokrzyska Policja/Facebook
Idź do oryginalnego materiału