11 grudnia tarnobrzeska prokuratura poinformowała, iż dzień wcześniej Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał na karę dożywotniego więzienia 30-letniego Tomasza U. Z komunikatu prokuratury wynika także, iż z warunkowego przedterminowego zwolnienia skazany może liczyć dopiero po odbyciu co najmniej 35 lat kary pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.
Oprócz tego Tomasz U. ma wypłacić swojemu ojcu, a mężowi zabitej, 100 tys. zł nawiązki oraz 40 tys. zł zadośćuczynienia dla córki zabitych dziadków, czyli swojej ciotki. Orzeczona przez sąd kara jest w zasadniczej części zgodna z wnioskiem prokuratora. Jedynie w kwestii finansowej zasądzone kwoty, jakie ma wypłacić Tomasz U. członkom swojej rodziny, są niższe od wnioskowanych. Oskarżyciel publiczny chciał bowiem, by Tomasz U. wypłacił ojcu 200 tys. zł, zaś ciotce – 100 tys. zł. Obrona oraz oskarżony wnioskowali o karę 25 lat więzienia.
Ciosy zadawał siekierą
Rodzinny dramat w Bąkowie, w powiecie stalowowolskim, rozegrał się 29 kwietnia 2023 r. Tego dnia w jednym z domów doszło do rodzinnej awantury między 29-letnim Tomaszem U. oraz jego matką. Mężczyzna chwycił siekierę i czterema uderzeniami zabił 58-letnią rodzicielkę. Potem zaatakował śmiertelnie 84-letnią babkę oraz ciężko ranił 89-letniego dziadka.
Zwłoki kobiety znalazł wieczorem jej mąż. Leżały obok ich domu. Ciężko rannych dziadków znalazł w zajmowanym przez nich drewnianym budynku na tej samej posesji. Oboje jeszcze żyli. 84-letnia babka mężczyzny zmarła po przewiezieniu do szpitala, natomiast dziadek kilka dni później.
Jak poinformowała wtedy prokuratura, sprawca zbrodni uciekł z miejsca tragedii i przez około 12 godzin był poszukiwany. Udało się go zatrzymać w niedzielę, 30 kwietnia br., w miejscowości Rzeczyca Okrągła. W prostej linii od Bąkowa to około cztery kilometry. Mężczyzna przebywał na terenie otwartym.
30 kwietnia został przesłuchany. Przyznał się do zabicia matki, ale nie pamiętał, iż okaleczył też dziadków.
Nie pracował, nadużywał alkoholu
Motywem ataku na członków rodziny miała być awantura, która wywiązała się między synem i matką. Kłótnia dotyczyła trybu życia 29-latka. Mężczyzna nie miał stałej pracy, przehulał pieniądze zarobione za granicą, które miały być przeznaczone na nowy dom. Wszczynał awantury. Kiedy zrzucił matkę ze schodów załozono mu „niebieską kartę”. Niestety i to nie pomogło uniknąć tragedii.