Mieszkanie, w którym odkryto zmumifikowane męskie zwłoki, znajduje się pierwszym piętrze komunalnego budynku w Przytoku (woj. lubuskie). Ciało leżało tam około dwa lata – przekazał reporter „Wydarzeń” Jacek Gasiński.
Sprawa wyszła na jaw z powodu nieopłaconych rachunków przez pana Stanisława, który był lokatorem tego mieszkania. To skłoniło urzędników do złożenia mu wizyty.
– Dłuższy czas nie było widać tego pana – przekazała jedna z mieszkanek Przytoku. – Ktoś tam mówił, iż siostrę ma. Myśleliśmy, iż on u niej jest – dodała.
WIDEO: Ciało odkryto po dwóch latach. „Nie chcieliśmy wchodzić mu z butami w życie”
Przytok. Zmumifikowane ciało mężczyzny w mieszkaniu. Odkryto je po dwóch latach
W kwietniu ubiegłego roku podjęto próbę skontaktowania się z panem Stanisławem. – Już wtedy, od blisko półtora roku, nie płacił rachunków i nie odbierał poczty – przekazał zastępca wójta gminy Zabór Piotr Kulikowski.
Urzędnicy przyszli z policjantami i z zapasowym kluczem. Drzwi jednak nie otworzyli, bo od środka blokował je klucz lokatora. Nie domyślono się wówczas, iż może być ten zamek zamknięty od wewnątrz.
– Szanując intymność i wolność pana Stanisława w jego przestrzeni nie chcieliśmy mu wchodzić z butami w życie – powiedziała kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Zaborze Jolanta Salewicz-Woźniak.
Stan w jakim znaleziono zwłoki wskazuje, iż mężczyzna nie żył już od dłuższego czasu.
Sąsiedzi się nie zorientowali. Mężczyzna nie żył już od dwóch lat
– Proces całkowitej mumifikacji u osoby dorosłej to jest co najmniej rok – przekazała specjalistka medycyny sądowej dr n. med. Paula Jurczyk. Jak dodała, wszystko wskazuje, iż lokator zmarł zimą dwa lata temu.
– Latem smród był. No, ale to są szamba pod oknami to nie wiadomo, czy stamtąd czy stąd szedł smród – przekazała jedna z lokatorek budynku. – To wszystko się wymieszało i nie czułam tego, iż za ścianą był pan Stanisław – wyjaśniła.
ZOBACZ: Policjanci zaatakowani widłami w czasie interwencji. Padły strzały
Prokuratura, która wyjaśnia przyczyny śmierci mężczyzn, na ten moment nie ma choćby pewności czy to pan Stanisław.
– o ile chodzi o tożsamość pokrzywdzonego, to nie jest ona jeszcze ustalona – powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Ewa Antonowicz.
ml / polsatnews.pl