Banery Trzaskowskiego niszczone, Mentzen w natarciu. Co się dzieje w Gnieźnie?

1 dzień temu

W ostatnich tygodniach kampanii wyborczej w Polsce pojawiają się coraz poważniejsze zarzuty o nierówne traktowanie kandydatów. Po kontrowersyjnej debacie w Końskich, która – jak twierdzi opinia publiczna – była wyraźnie ustawiona pod Rafała Trzaskowskiego, w Gnieźnie dochodzi do kolejnych incydentów wskazujących na brudną grę polityczną.

Debata w Końskich: „Zamknięte drzwi dla konkurencji”

Podczas gdy Rafał Trzaskowski mógł swobodnie prezentować swoje stanowisko, inni kandydaci – w tym Sławomir Mentzen, w tej chwili jeden z jego głównych rywali – mieli ogromne problemy, aby w ogóle dostać się na debatę. Mentzen twierdzi, iż został poinformowany o wydarzeniu zbyt późno, co uniemożliwiło mu przygotowanie się i udział w dyskusji.

To nie była debata, tylko monolog Trzaskowskiego. Gdyby chcieli rzeczywistej konfrontacji poglądów, zaprosiliby wszystkich liczących się kandydatów w porę – komentują zwolennicy Mentzena.

Gniezno: Niszczenie banerów Trzaskowskiego i rosnące poparcie dla Mentzena

Tymczasem w Gnieźnie obserwuje się nieczyste zagrania – banery Rafała Trzaskowskiego są systematycznie niszczone lub zrywane, podczas gdy na balkonach mieszkańców coraz częściej pojawiają się plakaty Sławomira Mentzena.

To nie przypadek. Ktoś celowo utrudnia kampanię Trzaskowskiemu, jednocześnie promując jego przeciwnika – mówi lokalny działacz Platformy Obywatelskiej.

Zwolennicy Konfederacji zaprzeczają, jakoby stali za aktami wandalizmu, ale przyznają, iż poparcie dla Mentzena w regionie rośnie.

Ludzie sami wieszają jego banery, bo mają dość dotychczasowej polityki – tłumaczy jeden z sympatyków.

Brudne zagrania czy walka o elektorat?

Sprawa debaty w Końskich i incydenty w Gnieźnie pokazują, iż kampania wyborcza przybiera coraz bardziej brutalny charakter. Zarzuty o nierówne szanse, blokowanie przeciwników i wandalizm wyborczy wskazują na to, iż walka o prezydenturę nie toczy się wyłącznie na argumenty.

Czy to celowa taktyka, czy jedynie efekt zaostrzającej się rywalizacji? Jedno jest pewne – w miarę zbliżania się wyborów możemy spodziewać się jeszcze większych emocji i kontrowersji.

Idź do oryginalnego materiału