

Pomimo, iż Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu opierając się na decyzji biegłego z zakresu weterynarii, zdecydowała o umorzeniu postępowania (decyzja nieprawomocna), sprawą zajmie się sąd. Od stowarzyszeń zajmujących się ochroną praw zwierząt wpłynęły trzy zażalenia.
Trzy zażalenia wpłynęły w sprawie umorzenia postępowania w sprawie konia mytego myjką ciśnieniową na myjni samochodowej w Makowie Mazowieckim. Złożyły je stowarzyszenia zajmujące się ochroną praw zwierząt (m.in. Fundacja Viva).
– To podmioty, które występowały w postępowaniu na prawach pokrzywdzonego. I te zażalenia zostaną rozpoznane przez Sąd Rejonowy w Przasnyszu – mówi Prokurator Rejonowy w Przasnyszu Małgorzata Ochman.
Przypomnijmy, iż w toku podjętych czynności, w sprawie zostali przesłuchani świadkowie, został zabezpieczony monitoring z myjni obejmujący nagranie związane w myciem konia oraz zachowaniem się jego właściciela i dokonano jego procesowego odtworzenia. Zwierzę zostało zbadane przez lekarza weterynarii, który sprawdził również warunki bytowania konia. Po przeprowadzonym badaniu lekarz stwierdził, iż zwierzę w wyniku mycia nie doznało żadnych urazów, nie wykazywało objawów bólu ani cierpienia. Koń utrzymany był w bardzo dobrych warunkach i jest w dobrej kondycji. Stwierdzono, iż koń na myjni spłoszył się w wyniku działania czynników zewnętrznych, a nie z powodu samego mycia.
Do śledztwa został dopuszczony również dowód opinii biegłego z zakresu weterynarii na okoliczności dotyczące zachowania się Adama L. wobec konia o imieniu Darcys Oliver.
– Biegły sporządził opinię w oparciu o cały materiał dowodowy zgromadzony w toku dochodzenia, w szczególności o całość zabezpieczonego nagrania z myjni. W opinii biegły wskazał, iż „mycie konia na myjni samochodowej w temperaturze 6 st. C nie jest zachowaniem godnym pochwały, jednak po przeanalizowaniu całego przedstawionego o materiału dowodowego stwierdził, iż zachowanie Adama L. było lekkomyślne i cechowało się brakiem wyobraźni, jednak nie nosi znamion znęcania się nad zwierzęciem. Reakcja konia widoczna na filmie, a w konsekwencji jego upadek był wynikiem nieszczęśliwego wypadku, którego przyczyną było działanie czynników zewnętrznych. W wyniku zaistniałej sytuacji zwierzę nie odniosło żadnych obrażeń zarówno natury fizycznej, jak i psychicznej.” – informowała prokuratura.
Biegły dodał też, iż konie są zwierzętami dobrze przystosowanymi do znoszenia niskich temperatur otoczenia. Koń po opuszczeniu myjni przebył dystans około 5km.
Po dotarciu na miejsce zwierzę zostało wyprzęgnięte z bryczki i odprowadzone do stajni, gdzie miało zapewnione odpowiednie warunki do odpoczynku. Zapewnienie godnych warunków do odpoczynku i wyschnięcia, a tak było w tym przypadku, nie zagraża życiu ani zdrowiu zwierzęcia.
ren